Przejdź do głównej zawartości

Unikalne przepisywanie albo unikatyzacja treści


Polak potrafi. Potrafi na przykład być „unikalnym przepisującym” czy „unikatowym przepisywaczem”. I wcale nie chodzi tu o kaligrafię. A może chodzi o kolejną edycję – nowe, poprawione wydanie treści już raz wydanej? Niestety, także nie.

W poszukiwaniu prawie wiosennych okazów „unikalnego przepisywania” czy „unikatyzacji treści” udałam się na krótką wycieczkę po Sieci. I oto, co znalazłam: definicje, zlecenia, oferty. Nie ma więc wątpliwości: „unikalne przepisywanie” kwitnie.




Unikalne przepisywanie 2017

Unikalne przepisywanie (unikatyzacja treści) to przekład cudzych treści na swoje. Nazywany niekiedy rewritingiem, co po polsku oznacza: przepisywanie, przerabianie albo nadpisywanie czy napisanie na nowo.

W najprymitywniejszej postaci unikalne przepisywanie ociera się o kradzież (zwaną niekiedy „treściową gangsterką” albo wprost – plagiatowaniem), w najszlachetniejszej – jest pisaniem zainspirowanym ze wskazaniem źródeł inspiracji. 

Unikalne przepisywanie może polegać na przekomponowaniu cudzych treści przez użycie słów i fraz synonimicznych albo ich sparafrazowaniu albo – w tej szlachetniejszej wersji – ich skomentowaniu czy obudowaniu specjalnym kulturowym kontekstem. Niektórzy mówią jednak, że w ostatnim przypadku to już nie jest przepisywanie, ale twórcze pisanie! Choć w oparciu, na podstawie, na kanwie, z inspiracji… Niektórzy uważają, że jest to pisanie na tyle twórcze, że nawet nie warto wspominać o źródle inspiracji.

Unikalne przepisywanie jest szczególnie często spotykane w SEO i w ….teatrach. No i oczywiście w przekładach, ale to sprawa osobna i bezdyskusyjna. W SEO unikalne przepisywanie zostało dowartościowane w sposób szczególny po 18 października 2014 roku. Wtedy wyszukiwarka „Google” wprowadziła w życie algorytm Pingwin 3.0. A ten - jak wiadomo - zaczął zarządzanie widzialnością witryn w Sieci z uwzględnieniem treści niezduplikowanych, nazwanych u nas natychmiast…. unikatowymi albo unikalnymi.

A wśród specjalistów od SEO przyczynił się do rozmnożenia różnych gatunków  sieciowych tekstów: w jakości preclowej, zapleczowej, synonimizowanej, opisowej (opisy do katalogów, opisy produktów), komentarzowej i opiniotwórczej, i ….unikalnego przepisywania.

I tak to „Google” – w czasach królowania kopii, reprodukcji, duplikatów i copypastowania
(nazywanego niekiedy „pastowaniem”) reanimował unikatowość, unikalność, unikatyzację.
Jakie czasy takie unikaty!

PS
Unikatowy to przymiotnik, który daje się wywieść od łac. słów: „unicus" – jedyny lub „unicum" – unikat, osobliwość, rarytas, biały kruk. Unikatowy znaczy więc wyjątkowy, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju (lub gatunku), a także ekscentryczny. 

A może spodoba Ci się także rzecz o innych eufemizmach

Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.





Komentarze

  1. Ludzie naprawdę wymyślają coraz ciekawsze rzeczy, wariactwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewriter - to brzmi prawie dumnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewriting - wow, to brzmi naprawdę światowo ;)
    [wyobrażam sobie ucznia, który zrzyna opowiadanie od kolegi, a przyłapany na tym, tłumaczy się, że on tylko rewrituje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny tekst :) Mi się najbardziej podoba to określenie "treściowa gangsterka" :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...