Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

Jak wydać książkę i nie stracić

Dziwne. Podobno coraz mniej ludzi czyta książki, ale coraz więcej chce je publikować. Z wydawnictwem albo poza  nim.  Chyba nawet częściej poza nim.  W końcu jesteśmy w XXI wieku i demokracja dotknęła nawet rynku książki -  każda i każdy może wydać swoją książkę,  gdzie chce i dla kogo chce. Dawniej mówiono, że każde życie dostarcza treści na co najmniej jedną a książkę. Teraz  dobrze jest przed śmiercią napisać choć jedną książkę.  Oczywiście w grę wchodzą tu książki różne – beletrystyczne, dokumentujące, demaskujące, poradnikowe, kucharskie. Do wyboru, do temperamentu, do apetytu. Dlaczego własna książka jest do życia niezbędna? Powodów parcia do własnej książki jest co najmniej kilka: - wciąż działa mit finansowej  kariery przez bycie autorem książk i (rzecz jasna najlepiej kryminału, romansu albo science fiction albo super poradnika), wzmacniany przez sukcesy rekinów samopublikacji – z  taką Amandą Hocking czy Johnem  Locke ...

Jaśminowy konkret

Czerwiec. A jeśli czerwiec, to  niejednej i niejednemu  staną na drodze…. jaśminy. Przed laty patrzyłam na jaśminy jak na kwiaty II Rzeczypospolitej. Nie bez zasługi  jej poetów  – Leśmiana, Gałczyńskiego, Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i rymarza – Andrzeja Własta. Za jego sprawą śpiewano: I zakwitły znów jaśminy Brzmi słowików śpiew Mocniej tulą się dziewczyny W parku pośród drzew Potem  dostrzegłam w jaśminach kwiaty nagrobne. Taki ich obraz wszczepił mi Horst Bienek. Dla niego  jaśminy, podobnie jak mirt (merta ) były kwiatami specjalnym – kwiatami przejścia i pożegnania. Ostatniego pożegnania. Bohaterom swoich książek kazał po śmierci najbliższych sadzić jaśmin… Mniej więcej od roku widzę w jaśminach konkret – zapachowy i biznesowy konkret.  I białe, pachnące jaśminy przywodzą mi na myśl jaśminy francuskie i  światową stolicę perfum – Grasse,  i Coco Chanel,  i jej marzenie o stworzeniu nowego, ba! nowoczesnego zapachu.  I...

Niech żyje rozrywka!

Porządkuję stare papiery: strzępy gazet z jakichś powodów ocalone przed wyrzuceniem, notatki o rzeczach i ludziach kiedyś uznanych przeze mnie za ekstra ważne. I jak zwykle w takich razach  odkrywam, że nie wszystko się tak starzeje jak smartfony. Nic a nic nie zestarzało się na przykład zapotrzebowanie na rozrywkę – w edukacji, w marketingu, a nawet … w jedzeniu. A zresztą oceńcie sami, czy cokolwiek straciła na aktualności taka uwaga aż sprzed 4 lat: Dziś oczekujemy dostępu do ciągłej, nieustającej  i urozmaiconej rozrywki. Nawet jedzenie musi być pełne stymulujących smaków, przez co hamburger jest spożywczym odpowiednikiem smartfona , a pizza jadalnym tabletem*. A swoją drogą,  jadalne smartfony też są całkiem popularne! *R. Siewiorek, Nudne jest ciekawsze. „Gazeta Wyborcza” 2013/ 27-28 kwietnia Teraz czas na Ciebie. Blogowanie to gra zespołowa.  * Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka. ** Jeśli Ci się podobało, prześlij...