Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Wytworne kalosze?

Ciągle pada. Czas więc  na śniegowce, kalosze, deszczówki. Z pozoru to niekobiece obuwie.  Pozory mają jednak to to siebie, że mylą. Bo dowodów na kobiecość kaloszy, śniegowców i deszczówek Ci u nas w bród. I cóż z tego, że część z nich to  reklamy? Przekonują i to jest najważniejsze. Jest w wilanowskim Muzeum Plakatu cudowna reklama śniegowców autorstwa Tadeusza Gronowskiego (1929).  Z cudownym, leciutko dwuznacznym sloganem: "Gentelman. Śniegowiec wytwornej damy" i cudownie zwięzła w obrazie.  Plakatowo, a przy tym niczym w filmowym zbliżeniu,  prezentuje ta reklama  przede wszystkim śniegowce  historycznej marki „Gentelman” (ta nazwa też jest niezła!), a później dłuugie nogi aż po rąbek króciutkiej spódnicy Młodziaka Anno Domini 1929  i …wesołego szczeniaka pałętającego się pomiędzy śniegowcami.  Głowę daję sobie uciąć, że gdyby nie slogan,  nikt by nie zgadł, że  ta reklama liczy sobie prawie 90. lat. Że pochodzi z ...

Pomieszanie zmysłów: przekleństwo czy dar?

Synestezja i copywriting –  dwa obce słowa obok siebie. Oj, dostałabym za to po paluchach od niejednego polonisty. Nie mam jednak dziś lepszego i bardziej zwięzłego zestawienia  słów dla zatytułowania   wpisu o  „pisania na sprzedaż”  odbieranym wieloma zmysłami. Bo synestezja – to nic innego jak wielozmysłowy odbiór bodźców. Zamiast synestezja mówi się często:  skrzyżowanie zmysłów albo  pomieszanie zmysłów, przesunięcie zmysłów, spektakl zmysłów, symfonia zmysłów,  rebelia zmysłów.  Synestezja, czyli rebelia zmysłów O synestezji Mówiąc inaczej, synestezja to  smakowanie albo dotykanie – zapachów, dźwięków, obrazów.  Albo barwne widzenie słów,  fraz, cyfr. Jeśli dajmy na to  taki poniedziałek zawsze wyświetla  się komuś w głowie na niebiesko – to prawie ma jak w banku, że jest synestetą.  I to naprawdę nic, że innemu synestecie poniedziałek będzie się za każdym razem wyświetlał na czerwono albo n...

Pisanie użytkowe: czego potrzebuje najbardziej ?

Pewnie część z Was już ma gotową odpowiedź na tytułowe pytanie: Czego potrzebuje pisanie użytkowe? Taki copywriting na przykład. Zaryzykuję, że większość z Was  uważa, że wystarczą  w nim talent i doświadczenie. Tymczasem ja obstawiam jeszcze jeden punkt  –  wiedzę.   Za Leonardem da Vinci, a jakże ¬ jak cytować, to najlepszych: „Ci, którzy lubują się praktyce bez wiedzy, podobni są do żeglarza, co wsiada do łodzi bez steru i busoli i nigdy nie ma pewności, dokąd jedzie. Malarz, który maluje według praktyki i sądu oku, bez udziału rozumu, jest jak zwierciadło, które odbija w sobie wszystkie przed nim przedmioty, nie mając ich”. Mieć pełną władzę nad  prezentowaniem przedmiotów i emocjami, które wywołuje ta prezentacja – to marzenie niejednego malarza, pisarza i ….copywritera. Czy to się nazywa profesjonalizm? Teraz czas na Ciebie. Blogowanie to gra zespołowa.  * Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka. ** Jeś...

Sprytne lokowanie produktu nie trwa od dziś

Jeśli ktoś lokowanie produktu kojarzy z ostatnimi latami,  to jest w błędzie. Jeśli  ktoś lokowanie produktu kojarzy wyłącznie z serialami i programami telewizyjnymi, filmami, grami, muzyką albo literaturą – to także jest w błędzie. Bo lokowanie  produktu jest stare jak  przedsiębiorczość twórców – przedsiębiorczych z natury albo … skazanych na przedsiębiorczość.  I  lokowanie produktu było i jest obecne nie tylko  w serialach radiowych, telewizyjnych, kinie, literaturze, ale także w… teatrze.  Bywało, bywa  i pewnie będzie bywać: albo nachalne, albo dyskretne, albo  z  wielkim przymrużeniem oka. Takim teatralnym! A piszę o tym wszystkim, bo właśnie trafiłam na super przykład lokowania produktu w dawnym polskim kabarecie, a dokładniej  – w Qui Pro Quo, Cyganerii, Bandzie, Cyruliku Warszawskim.  Wszystkie te przedsiębiorstwa rozrywkowe były  powiązane licznymi kontraktami reklamowymi  ze salonami mód męskic...

Im Ciebie mniej, tym Ciebie więcej

Jest pogoda dla minimalizmu w pisaniu.  Jest moja ulubiona pogoda, bo minimalizm lubię  wyjątkowo.  Lubię teksty proste, do rzeczy i krótkie.  I myślę sobie, że  w  minimalizmie  może tkwić  potęga wirusa.  Niech żyje minimalizm Że minimalizm  łączy, służy zapamiętywaniu i „podawaniu  dalej”  doskonale wiedzą specjaliści od sprzedawania słowem, co udowadniają: słynna zasada KISS czy porady starych mistrzów copywritingu, czy wreszcie nieśmiertelność starych sloganów, choćby tych polskich: Cukier krzepi czy Coca-cola to jest to . Do minimalizmu przekonują też nauczyciele  różnej maści pisania, od użytkowego po beletrystykę. A paru z nich to praktycy, którym naprawdę warto wierzyć, jak na przykład Robert Mayer czy Stephen King: „Bo im mniej napiszesz, tym więcej ludzie zapamiętają” (Robert Mayer) „Uznałem, że im krótsza książka, tym mniej pieprzenia” i  „ Efekty rozsądnego skracania są natychmiastowe i częs...

Lepieje vel lepiuchy

Jeśli jeszcze przez przypadek nie zetknęliście się z lepiejem (zwanym niekiedy lepiuchem),  to właśnie macie okazję. Lepiej  to  produkt słownej zabawy: wierszowany i operujący porównaniem – ujętym w schemat „Lepiej….., niż ( niźli, niźli , aniżeli , niżeli , niżby , niżeliby) ……” .  Z powodu  swojej porównawczej natury, lepiej jest stworzony do promocji i antypromocji. Za matkę lepieja  często  uważa się Wisławę Szymborską, autorkę miedzy innymi lepiejów gastronomicznych, jak:  „Lepiej mieć horyzont wąski, niż zamawiać tu zakąski” , „Lepiej wynieść się z osiedla, niż tu przełknąć choćby knedla” , „Lepszy ku przepaści marsz, niż z tych naleśników farsz” , „Lepsza ciotka striptizerka, niż podane tu żeberka” , „Lepiej nie być w żony guście, niż jeść boczek w tej kapuście” , itp... Mniej znana jest Szymborska jako  autorka lepiejów hotelowych, w rodzaju: „Okolice mamy ładną, ale pokojówki kradną” . Krewni i powinowaci lepiejów Lepie...