Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2019

Komu w drogę, temu książka

Marketing książki i marketing przez książki to coś, co mnie zajmuje absolutnie wyjątkowo. Pisałam wielokrotnie między innymi o fictomercialu – o lokowaniu produktu w literaturze.   A niedawno dowiedziałam się, że właśnie ruszył portal „Książki na drogę”, uruchomiony przez stowarzyszenie „Dziki Bez”. Portal pomyślany jako miejsce służące znakowaniu mapy geograficznej Polski – literaturą. Jako miejsce spotkań literackiej fikcji, literatury niefikcyjnej i geografii Polski. Literatura znakująca rzeczywiste miejsca*  to pomysł szalenie mi bliski. Myślę o nim od lat prawie codziennie, idąc ścieżkami, ścieżynkami i ulicami mojego miasta, tropami zostawionymi mi przez Bienka. Horsta Bienka. I słowo daję, że czasami czuję ten zapach dzikiej lawendy i róż, który opisał w swojej Ostatniej polce. I słyszę dźwięk żółtych tramwajów, z jego dzieciństwa. Choć w moim mieście od lat już nie jeżdżą tramwaje. I nikt lepiej niż Bienek nie zwrócił mojej uwagi na ślady niegdysiejszego „żeliwne...

Filuterna czerń, czyli moc słowa

Niedawno pisałam o mocy kolorów. To jedna z tych mocy, którą powinien umieć władać także… copywriter. Serio, copywriter powinien umieć władać kolorami – dozować słowami ich odcień, jasność, nasycenie. Żonglować ich nazwami (Uwaga! Kolorów jest tyle, ile ich nazw!). Używać ich  do pobudzenia wyobraźni i pożądania. Zwłaszcza jeśli ten copywriter, który podbija rynek produktów i usług związanych z doświadczeniami smaku, węchu, dotyku, „klimatu” (aury), choć nie tylko, nie tylko. Właściwy kolor i właściwie podany – w rzeczywistości i słowem – dosmacznia, przydaje rzeczom aromatu, miękkości, giętkości, sprężystości i ciepła, świetlistości, czyni bardziej (czasami wręcz wyjątkowo!) interesującym. Nie wierzycie? Popatrzcie jakie poetyckie są dawne gazetowe opisy modnych kolorów w modzie, na przykład ten z 1933 roku:  Patou, swoim obyczajem lansuje dwie barwy opatrzone swoim imieniem i nazwiskiem: będzie to gris Patou oraz bleu perle — ten ostatni, jak głosi reklama, stworzony ...

Niesamowita moc kolorów

Polska jesień październikowa ma to do siebie, że „demonstracyjnie manipuluje” kolorami. Ożywia potrzebę otaczania się nimi. Jakby na zapas, tuż przed potopem późnojesiennych i zimowych monochromatyzmów – szarości, czerni, bieli. Czerwony dywan Sylvii Plath W  październiku  prawie wszyscy jesteśmy  jak Sylvia Plath, która jesienną chandrę zabijała... czerwienią! W listopadzie 1961 roku pisała: Nadchodzi pięć ponurych miesięcy. Odczuwam zawsze żal za odchodzącym latem, gdy wczesnym popołudniem zapada mrok, więc przez najbliższy miesiące będę dogadzać swemu organizmowi, gdyż jest to w moim przypadku najlepsze lekarstwo na chandrę. Trudno uwierzyć, by dywany mogły kształtować stan umysłu, ale znając swoją wrażliwość na kolory i faktury jestem przekonana, że czerwony dywan pozwoli mi zachować wieczny optymizm... * Niedokolorowanie  nasze powszechne I gdy tak wczoraj myślałam sobie o tym polskim październikowym karnawale kolorów, późnojesiennym monochromatyzmie i ...