Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

Co wspólnego ma blogowanie z teatrem?

Podobno lubimy to, co znamy. Z czym obcowaliśmy niemal od dziecka. I najchętniej podajemy dalej to, z czym się zupełnie zgadzamy.  No może... prawie zupełnie. Wcale nie szerujemy tego, co nas „poraża” swoją oryginalnością. Tak przynajmniej utrzymują ci, którzy zajmują się psychologią podawania dalej i lajkowania. Być może więc dlatego, że z teatrem, teatralną komunikacją, teatralnym słownictwem i metaforyką obcuję niemal od zawsze, tak spontanicznie otwarłam się na książkę Hyatta. Michaela Hyatta. Tego samego, o którym ciut pisałam już tutaj . Spontanicznie otwarłam się na Hyatta, bo już we Wprowadzeniu do swojej książki napisał: Ponad cztery wieki temu William Szekspir napisał: „Świat jest teatrem”, a dziś jego słowa są prawdziwsze niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli masz coś do powiedzenia – czy to za pośrednictwem bloga, wystąpienia, książki, piosenki, scenariusza, kazania albo sztuki – jesteś na scenie. Jeśli masz coś do sprzedania […] także znajdujesz się na scenie*. M. H

Bloger: preclik, bląger, problogger?

Świat blogerów to łączka naprawdę nieplewiona. Kolorowa. Wykwitają na niej najróżniejsze kwiatki, o czym może świadczyć mnogość nazw, jakimi nazywani są i wzajemnie nazywają się blogerzy. A czasami przezywają. Z blogowej łączki 2016 Źródłem przezwisk jest przede wszystkim ... cel blogowania, styl zarabiania na blogu i stopień autentyzmu. Oto lista najpopularniejszych przezwisk, niepełna rzecz jasna, zebrana podczas mojego wakacyjnego  szwendolenia się po blogosferze: blagier – bloger-mitoman bląger – bloger napuszony, roszczeniowy, czasami używający blogoszantażu  blodżista/blogista - ??? blogierek/blogierka – nastoletni debiutant w bloggingu albo pogardliwa nazwa człowieka, który zajmuje się blogowaniem blogobryta – rodzaj blogowego celebryty, przeciwieństwo blogociułacza i nołnejma. Tu możliwe różne blogobryckie warianty, a zależnosci od tematu blogowania, jak: modobryta, travelbryta, gastrobryta blogociułacz – właściciel drobnych blogobiznesów (w tym wiele szfiarek

Po co ludzie blogują? 8 głównych powodów

Jeśliby mierzyć motywacje do blogowania popularnością blogowych wpisów, to można powiedzieć, że w blogowaniu ludzie widzą przede wszystkim źródła zarobku. Nawet na blogu, na którym aktualnie gościcie jednym z popularniejszych wpisów jest ten pod tytułem: Jak zarabiać na blogu. Lista miejsc, w których o tym mówi. I nie jest żadną tajemnicą, że najlukratywniejszym tematem blogowania jest blogowanie o tym, jak zarobić na blogowaniu. Blogowanie – zarabianie Dziś myślenie o zarabianiu na blogu rozszczepia się na dwie wyraźnie różne opcje: zarabianie bezpośrednie (tu bloger staje do konkurencji z różnymi e-wydawcami) i pośrednie – gdy blog, stanowi rodzaj dynamicznego portfolio, najlepszą wersję referencji i jest narzędziem budowania marki osobistej, jej zasięgu albo takiego czy innego przywództwa, albo „legendy” (najlepiej tej prawdziwej!). Istnieje też blogowanie pomyślane jako wsparcie dla kiełkującego lub już działającego biznesu. W tym drugim przypadku blog zwykle stanowi rodza

Emocje, które sprzedają

Żyjemy w trudnych czasach. Nie ma co owijać w bawełnę. W nadpodaży produktów i usług oraz klienteli z super-rozproszoną uwagą, potrzebujemy nie lada siły, aby zwrócić zainteresowanie na siebie, przyciągnąć, zatrzymać na dłużej… Wszystko to powoduje – jak „mówią na mieście” i co obserwuję codziennie –  że dzisiejszość sprzyja kreatywnym i widzialnym entuzjastom. Kreatywnym, czyli takim, którzy znaleźli swoją drogę do nietypowego rozwiązywania problemów innych osób. I umieją emocjonująco i w świetle komputerowych ekranów (i w innych miejscach autoprezentacji i prezentacji) opowiedzieć o sobie, o swoich produktach. Lub sprawić, by ich historie i ich produkty były dobrze „opowiadane". Co ja mówię, nie  dobrze, ale: porywająco, nęcąco, wabiąco, ekscytująco,  zniewalająco, hipnotycznie …uff ! Na mieście mówią: postaw na emocje Istnieje stare polskie powiedzenie: Jeżeli trzy osoby mówią ci to samo, uwierz im… A o tym, że dobre emocje wyzwolone u klientów (lub potencjalnych klientó

Tytuły, które sprzedają

Każdy, kto choć trochę zajmował się marketingiem wie, że nazwy organizacji, produktów i usług są pierwszym i jednym z najważniejszych narzędzi marketingowych . Dotyczy to także nazw stron WWW, blogów, blogowych wpisów i …książek, które z nich powstały, powstają albo powstaną. Bo blogi i książki to naprawdę niezły tandem. Wypróbowany i przyszłościowy. Trochę o tym pisałam tutaj, a wkrótce napisze więcej. OPZT, czyli prawo przyciągania Tak jak w przypadku tytułów artykułów, tytuły książek muszą mieć wartość informacyjną i sprzedażową: przyciągać i zatrzymywać uwagę, zachęcać do zakupu. Są ludzie, którzy sięgają po książkę uwiedzeni wyłącznie jej tytułem. I nie są oni wcale tak nieliczni. Ze względu na to, że dziś naturalnym miejscem sprzedaży  jest Internet, dobrze żeby tytuł książki był tak skonstruowany, aby pomagał w byciu wyszukanym, aby współgrał z pytaniami zadawanymi Google i innym wyszukiwarkom przez ich użytkowników. Dlatego też na rynku coraz częściej obserwuje się po

Uwaga na cytaty!

Nie da się ukryć, Żyjemy w czasach cytatologii. Cytaty – „złote myśli”, aforyzmy i słowa klasyków oraz bohaterów pop kultury wymknęły się z pracowni zbieraczy - hobbystów i zbieraczy - wydawców. Sentencje, „złote myśli”, aforyzmy, fragmenty dzieł literackich czy filmowych rządzą w Wikipedii (wikicytaty), na Facebooku, w blogosferze, w przemysłach produkujących gadżety: na brelokach, kubkach, plakatach, torbach, T-shirtach, poduszkach. Sklep z „cytatami" Cytaty widnieją także na ścianach wewnętrznych i murach.   Cytaty widnieją też na wytatuowanych ciałach. Wśród 9 cytatów na tatuaże, ostatnio polecanych przez pewien serwis, znalazły się między innymi fragmenty z twórczości Levisa Carrolla, Johna R. R. Tolkiena i …Szekspira. Cytaty z Szekspira i tatuaże. Źródło: Google. Cytaty z literatury pięknej czy popkultury, w czystej albo sparafrazowanej postaci, karmią także copywriterów – inspirują i motywują ich. Cytaty wreszcie zyskały więc to, o czym marzył prze

Mały słownik selfie: na wakacje i resztę roku

Dziś trochę o selfie, czyli autoportretach, wykonywanych głównie smartfonami i publikowanych na blogach lub w mediach społecznościowych. Głównie na Facebooku, Twitterze, Instagramie. Pewnie niektórym wydaje się, że selfie jest już gasnącym trendem. To jednak pozór, bo selfie wydaje z siebie coraz to nowe gatunki i podgatunki, i coraz wyraźniej jest używane do budowania promocji i marketingu, w tym w content marketingu. Selfie wciąż wysoko w trendach Google Jeśli wierzyć wyszukiwarce Google, to światowe zainteresowanie samym hasłem selfie, szczytowe w latach 2013-1015, opada. Ale wciąż jest na wysokim poziomie. Na najwyższym na Filipinach, na wysokim w USA, Australii, Kanadzie i w Wielkiej Brytanii. I nawet w Polsce selfie ma się całkiem dobrze, lepiej niż w Niemczech i o wiele lepiej niż w….Japonii, którą stereotypowo kojarzy się z nałogowym foceniem. Selfie nadal ma się bardzo dobrze. Źrodło:https://www.google.pl/trends/?hl=pl Selfie kochają Filipińczycy i w krajach an

Druga strona copywritingu

Copywriting, ach copywriting! Zajęcie łatwe, przyjemne, twórcze – myśli pewnie niejeden i niejedna. Zwłaszcza przed rozpoczęciem copywritigowego życia na serio. Copywriting, czyli słuchanie i nadsłuchiwanie Tymczasem copywriting to i owszem chwile kreacji (owego słów „cięcia i gięcia” – jak mówią „na mieście”), ale przede wszystkim dość nudnej pracy – technicznej, bez czasowych granic. Bo copywriting to słuchanie klientów i nadsłuchiwanie: co piszczy w branży, u konkurencji, na rynku nowych narzędzi wspomagających pracę copywritera, wśród wpływowych majstrów od SEO i w świecie domen. Bo dziś chyba niemal każdy, kto zajmuje się copywritingiem, odnosi swoje zadania także do Sieci. Przy  namingu na przykład może się okazać, że dla świeżutko wymyślonej super nazwy nie ma domeny. Copywriting, czyli improwizacja świetnie przygotowanych „Z niczego nie ma nic” – mówi Cholonek ze znanej śląskiej opowieści Janoscha, a właściwie Horsta Eckerta. Co w wersji z Szekspirowego Króla Leara

Klątwa wiedzy

Zetknęliście się kiedyś z pojęciem „klątwa wiedzy”? Tak, tak, chodzi mi o przekleństwo nadmiernej  wiedzy. A dokładniej, używanej bez wyobraźni, bez empatii i znajomości oczekiwań rozmówcy – jego wiedzy, doświadczeń, gustów, osobistych pobudek do automatycznego akceptowania jednych rzeczy i odrzucania innych. Nieznajomość przygotowania i oczekiwań odbiorcy nadawanego komunikatu może zrujnować każdą komunikację. Może spowodować zagubienie odbiorcy, jego konsternację (Jakie to trudne, nigdy tego nie zrozumiem!), frustrację (O Boże, jak ja nic nie wiem!) i wirtualne lub realne zakończenie rozmowy. Zamknięcie strony WWW, wyjście z bloga, odłożenie książki, wyłączenie się z słuchania podczas wykładu lub wyjście z prelekcji. „Klątwa wiedzy” to zjawisko, które od lat nie jest obce ani ekonomistom, ani psychologom społecznym, ale i wszystkim ludziom, którzy zawodowo zajmują się komunikacją: pisarzom, dziennikarzom, nauczycielom, prelegentom, specjalistom od budowania wizerunku i od market