Żyjemy w czasach cytatów. Cudze słowa inspirują, motywują, służą za argumenty w dowodach i przekonywaniu innych. Bywają ozdobnikami. Słowa „pożyczone” od innych kochają social media – nawet Insta, na którym wymyślono nie tylko #foodporn, ale i # bookporn, i #wordporn. O #quotes wszelkiej maści nie ma nawet co wspominać. Bez nich nie istniałoby wiele profili. A że czasami cytaty maskują brak własnych myśli, to już….zupełnie inna sprawa. A zresztą, czy do własnych myśli, do nowatorstwa choćby pierwszego stopnia nie dochodzi się tak naprawdę przez cudze myśli? Nie tak dawno od kogoś bardzo ważnego i o pokaźnym dorobku artystycznym usłyszałam półżartem półserio, że ludzie utalentowani „ pożyczają” od innych, a geniusze po prostu „kradną”. Może w ogóle oryginalność i nowatorstwo bez innych są po prostu niemożliwe? Ja na przykład chętnie podczytuję sobie innych, dla sportu i po to żeby zestawić z nimi swoje doświadczenia...
copywriting, content marketing, pisanie kreatywne