Przejdź do głównej zawartości

Girls Power to jest to


No i jest indeks hasztagów  związanych z  frazą „women power”. Przygotowała go firma  Beauty Menagement, zarządzana przez Joannę Stopyrę, która od lat obserwuje rynek kumunikacji  z kobietami.

Women Power Index  
jest pomyślany jako źródło  informacji i inspiracji dla wszystkich ciekawych, co piszczy w świecie kobiet aktywnych zawodowo, społecznie i … medialnie.  Dokładniej,  dla ciekawych, co szepcze, mówi i krzyczy  pod hasztagiem #womenpower  używanym w  social mediach przez Polki.  Hasztag ten, jak wiadomo, związany jest z  nurtem Women`s empowerment* .  Nurtem jednak dość kiepsko u nas zakorzenionym, przynajmniej nomenklaturowo. Co zresztą  Women Power Index  pokazuje – wskazując na niepopularność  #empowerwomen.

Co odsłania Women Power Index ?

Women Power Index odkrywa wszystkim zainteresowanym operacjami  na prokobiecych hasztagach,  a zatem copywriterom i marketingowcom również,  parę rzeczy:
po pierwsze to, że głównym miejscem   dla #womenpower jest Insta, bo kobiety ze wszystkich social mediów najbardziej kochają… Instagram. Tak na marginesie, to myślę że  nic się nie zmieniło od 2016 roku (dane z 2016 są fundamentem indexu), że wciąż grają te same przeboje:  „ Dziewczyny lubią Insta….” albo „Insta, czyli to co dziewczyny lubią najbardziej”.
po drugie to,  że polskie znaczenie frazy „women power”  budują treści – obrazowe i słowne, publikowane pod takimi hasztagami, jak:
#womenpower,
#girlspower,
#gogirls,
#gogirl,
#empowerwomen,
#strongwomen, 
  (Wydaje się, że po niektórych eventach fotograficzek czy  sukcesach modelingowych  zawodniczek MMA  i pięściarek,  #strongwomen może być dużo bardziej popularny niż w 2016 roku.)
 #sila kobiet, 
 ( Mam wrażenie, że notowania hasła „Silne kobiety są najpiękniejsze! „wciąż zwyżkują!)
po trzecie to, że  wśród wymienionych hasztagów   największą popularnością na Insta i na Facebooku.   Cieszy się  # girlspower, a na Twitterze # silakobiet.  (A co z #girlpower i #girlspowers?)

Dane z indexu potwierdzają też dane z Google trends, w których „girl power"* *(1) i „girls power" (2) trzymają niezły kurs, jeśli idzie o częstość wyszukiwania. Spójrzcie zresztą sami na te wykresy:

girl power, girls power,  strong women
Popularność fraz girl power i girls power  wśród polskich użytkowników według notowań Google .

girl power, girls power, strong women
Popularność fraz girl power,  girls power, strong women  wśród polskich użytkowników według notowań Google .

  – po czwarte okazuje się,  że najpopularniejszy z  hasztagów #girlspower, wcale nie musi łączyć  się  z treściami  łączonymi  z  dowartościowywaniem (energetyzowaniem, wspieraniem)   dziewcząt/kobiet  czy dziewczęcości i kobiecości, że jest to hasztag-wytrych, wygodny  na przykład i wtedy, gdy chodzi  i o wspólne wyprawy na miasto (#lejdisnight),  i gym babeczki (#girlspowerandfitness),  i wtedy, gdy chodzi o używane prawa (#masz prawo).
po piąte wychodzi, że w marketingu i PR-e lepiej unikać hasztagów, słów i fraz kluczowych „women power” – po prostu nie kojarzą się one najlepiej – ba nawet negatywnie albo agresywnie. Zarówno mężczyznom, jak i kobietom.

Po szóste, siódme, ósme, dziewiąte i dziesiąte, trzeba zajrzeć do źródła.

*Sam termin Women`s  empowerment, ma szereg definicji i jest wiązany z takimi pojęciami, jak: uwłasnowolnienie (ONZ, 1995), uwłaszczenie, upodmiotowienie, wzmocnienie.  Mnie zdecydowanie najbardziej podoba się jego powiązanie z  upodmiotowieniem  i wzmocnieniem.

** Girls power/ Moc dziewczyn jest hasłem, które zachęca do świętowania pozycji kobiet, ich niezależności i zaufania do nich. Wynalazek sloganu, jak wiadomo, przypisuje się amerykańskiemu punkowemu zespołowi Bikini Kill, który opublikował w 1991 roku zin o nazwie Girl Power.


Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.



Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...