Już po połowie kwietnia. Wokół mnie kwitnie wszystko! A jeśli jeszcze nie kwitnie, to się pręży do słońca, zieleni, śpiewa…. Nie sposób tego nie archiwizować. Choć wszystko to wydaje się tak zwyczajne, tak normalne…
A jednak w pewnych warunkach, czy w pewnych okolicznościach, ten tryumf polskiej wiosny, zieleni i słońca nie jest oczywisty. Wystarczy tylko przedłużenie zimy albo geograficzne oddalenie, albo brak siły, by wyruszyć w plener, by nie móc się cieszyć zwyczajnością wiosny….
Nie wypada więc nic innego, jak cieszyć się zwyczajnością zwyczajnej kwietniowej wiosny w dniu 17 kwietnia 2016 roku. A oto przedmioty mojej dzisiejszej radości, najzwyczajniejsze pod słońcem. Pod polskim kwietniowym słońcem...
Z polskiego frontu kwitnienia wiśni |
W Japonii o sakurze się mówi, pisze wiersze, śpiewa pieśni. Pod sakurą się kocha i pewnie... pije.
Migdałki - bajkowe, różowe, kwietniowe |
Jaskry wiosenne albo pszonki |
Jaskry wiosenne albo pszonki |
I na koniec, jeszcze rozwichrzony klon zielony.
Rozwichrzony klon zielony... |
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)