Wczoraj postanowiłam zrobić sobie mały przedwakacyjny beforek. W duchu daycation – blisko domu. Rano rowerowo, a późnym popołudniem – w odległości, którą da się pokonać samochodowo w niecałą godzinę.
Było zwyczajnie i niby banalnie, a jednak wyjątkowo. Nawet pola rzepakowe pod moim miastem nieźle prezentowały się w swej żółtości….
Żółte rzędy rzepaku – arcypolskie to zdanie…. Choć można je jeszcze bardziej utrudniać w mowie i piśmie, na przykład: Zażółciły się majową żółtością równe rzędy rzepaku. Albo wariacjami w stylu: żółto-zielone otchłanie rzepaku, żółto-zielone rozlewiska pól rzepakowych…
No właśnie, dlaczego mówiąc o polskiej wiośnie, nie mówi się o żółtości rzepaku. Mówi się na przykład: „Już złocą wiosnę żółtością swą kaczeniec, mnich i pierwiosnek”. A rzepak, gdzie?
W żółto-zielonej chmurze majowego rzepaku. |
Rzepakowy świat.... |
Nad jeziorem łabędzim - czosnek niedżwiedzi. |
Jezioro łabędzie: maj 2016. |
Jezioro łabędzie: maj 2016. |
Jezioro łabędzie: maj 2016.
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom. ***Polub Content i Marketing na Facebooku. |
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)