Przejdź do głównej zawartości

Kobiece kody? Warto się im przyjrzeć


Kobiece kody??? W żadnym wypadku – odpowiedzieliby zgodnie poprawni politycznie mężczyzna i kobieta. Hmmm…– mruknąłby mężczyzna z rozluźnioną polityką poprawności. Aha! – wtrąciłaby kobieta życiowa, która trzyma się z dala od wszelkich polityk. I od razu zaczęłaby się zastanawiać, jak najlepiej wykorzystać potencjał tego czegoś, co składa się na „kobiece kody”.

Jeśli sprzedajesz, licz się z kobietami

Poważne i niepoważne badania mówią, że kobiety są „wiodącą siłą” zakupową i  czytającą. No i rzecz jasna – piszącą, a przede wszystkim blogującą. Mój program do sprawdzania pisowni nachalnie podpowiada mi, że blokującą też…
To przeważnie kobiety kupują (albo mają ogromny wpływ na rodzinne decyzje zakupowe) i to one przeważnie czytają wcześniej o tym, co kupują. I to na wiele sposobów, w różnych miejscach. Są  więc kobiety głównymi odbiorcami tak zwanego contentu – marketingowego, promocyjnego, rozrywkowego… Nawet przez moment przemknęła mi przez głowę myśl: content marketing jest kobietą.

Znalazłam nawet taką ciekawostkę napisaną jeszcze przed wielkim boomem na content marketing :
„ […] podczas, gdy mężczyźni mają tendencję do czytania nagłówków, kobiety czytają całe artykuły ( to wielkie pole do popisu dla działań PR)”*.

A o tym, że kobiety porozumiewają się własnymi kodami (nierzadko nawet innowacyjnymi słowami i frazami – patrz  innowacje  blogowych… włosomaniaczek), wiedziano już od bardzo dawna, a na pewno wcześniej niż te kody zaczęto badać naukowo. O czym pisałam chociażby w tym poście: Wszystko dla pań i –via Maria Pawlikowska-Jasnorzewska – Mężczyźni widzą inaczej. Tak, tak, te kobiece kody za mną chodzą już od dłuższego czasu.

Kobiece kody, czyli jedność w różnorodności

To, że kobiety porozumiewają się własnymi kodami nie znaczy wcale, że jest jakiś jeden uniwersalny model kobiety. Nawet wśród samych feministek można podobno wyróżnić takie grupy, jak: feministki agresywne, feministki latte, feministki autentyczne/ życiowe, feministki zamaskowane... A marketingowcy, którzy zwykle dzielą każdy włos na czworo, rozszczepiliby je na osobne podgrupy, biorąc pod uwagę ich miejsce zamieszkania, wiek, wykształcenie, stan ekonomiczny, relacje z otoczeniem…

I tak jak nie ma jednego modelu feministki, tak też nie ma jednego modelu kobiety, ale jest …cały zestaw strategii, reakcji, wartości, fraz, słów…w sposób szczególny związanych z kobietami. I jak pokazują niektóre zakończone próby ujarzmienia natury przez kulturę, natura….wygrywa. 

Solidarnie, empatycznie, etycznie, użytecznie, porządkująco…

„Kobiety nie są samotnymi jeźdźcami, lubią czuć wspólnotę i raczej nie mają potrzeby pokazywania światu triumfu nad innymi” – napisali  autorzy przywołanej już wyżej książki.

A zatem komunikując się z kobiecym targetem, dobrze pamiętać o jego solidarnościowej orientacji, o cenieniu tego, co dobre dla większości – etyczne, użyteczne, dobroczynne. Kobiety lubią organizacje i marki użyteczne społecznie, łączące, dzielące się. 


A ponad to zwracając się do kobiet dobrze wiedzieć, że One:

raczej nie rozwiązują problemów, ale szukają odpowiedzi na swoje pytania (najlepszych odpowiedzi), widzą ludzi i rzeczy całościowo (z upodobaniem do szczegółu) i w kontekście, lubią akcje porządkowania (techniki i narzędzia, które im w tym pomagają) i  różne informacje, także te, które mężczyźni wrzucają do kosza z napisem „kompletne pierdoły”. 

A poza tym  One są bardziej od statystycznego mężczyzny:

  • emocjonalne
  • empatyczne
  • opiekuńcze
  • ostrożne
  • sentymentalne
  • spostrzegawcze
  • przywiązane do szczegółów
  • wielozadaniowe (i kochają produkty wielofunkcyjne)
  • wyczulone na komunikaty niesłowne (pozawerbalne)
  • „usieciowione”
  • zainteresowane związkami pomiędzy ludźmi
  • itp…itd…

Tak czy siak – marketing dla kobiet to nie tylko Think Pink! 


* Katarzyna Pawlikowska i Marek Poleszak, Czujesz?... czyli o komunikacji marketingowej i sprzedaży skierowanej do kobiet. CeDeWu.pl 2011.

Słowa powiązane:

female power, kobiecość, marketing skierowany do kobiet, język kobiet, womenomics, sheconomy shemarketing


Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.

Komentarze

  1. Think Pink - fajne hasło :) Nawet w brzmieniu jest takie... kobiece ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że o wiele trudniej jest coś sprzedać meżczyznom w internecie, chyba, że nasz produkt jest faktycznie NAJlepszy, przy zachowaniu doskonałej jakości i ceny, a przy tym posiada same doskonałe opinie. Czasem wydaje mi się, że kobiety chętniej kupują nawet ze względów sentymentalnych "jesteś koleżanką mojej koleżanki, wiec kupię od CIebie, a nie od XYZ, bo Tobie ufam bardziej". To jednocześnie dobra cecha (dla uczciwych sprzedawców), a jednocześnie odrobinkę zła, gdy taka kobieta natrafia na oszusta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację: sentyment, nostalgia, empatia ( podobno towarzyszka sympatii), usieciowienie - to cechy wybitnie kobiece.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...