Metka-metka, etykietka… Dźwięk tych słów przywołuje skrajne skojarzenie: nuda albo mój gust, moje możliwości, moja tożsamość! Metkoholizm żyje: w osobistych szafach, w strategiach brandingowych i marketingach, a nawet w sztuce. Jeśli się wejdzie choć na chwilę w świat metek (etykietek i naszywek) to można dojść tylko do jednego wniosku: metka to mała to rzecz, ale wiele może! Zwłaszcza w czasach wzmożonej aktywności marketingowej i uważności konsumenckiej. Choć wartość metki świetnie znano już w połowie XIX wieku*. Jednym z pierwszych domów mody, który stosował metki odzieżowe, była firma Worth . Spółka prowadzona przez Charlesa Wortha i Otto Bobergha zaczęła działać w roku 1858. Więcej niż techniczna Metka może być: techniczna, aktywistyczna, motywująca, budząca uśmiech albo cuuudnie pachnąca ( marketing zapachowy ma siłę!). Opowieści metek Metka może też być małym dziełem sztuki (ach te metki vintage!). Nie raz bywała również obiektem artystycznych operacji. Przy ...
copywriting, content marketing, pisanie kreatywne