Przejdź do głównej zawartości

Czerwone korale

 

Nie da się ukryć, że Facebook i inne media społecznościowe lubią talizmany, amulety, totemy, symbole lub po prostu rzeczy, które mają potencjał by stać się czymś więcej niż rzeczami. 

Lubią je, bo to narzędzia budujące emocje i relacje, a więc akcje… Czasami tylko kanapowe, czasami kanapowe +, a czasami... 

Potwierdzeniem powyższego może być „koralowy finał” kampanii wyborczej zorganizowany przez jedną z wyborczych stron ostatnich wyborów prezydenckich. 

Dostarczył on mnóstwo materiału do przemyśleń na temat udziału akcesoriów w budowaniu marki osobistej i w marketingu politycznym.

Korale albo wcale 

A było tak: w przedwyborczy weekend na Facebooka wkroczyły tagi #mocjestznami,  #czerwonekorale, #czerwonekoralemocy, #weźkorale. Wraz z nimi rozhulały się  koralowe nominacje, koralowe grafiki i koralowe slogany. Wśród nich garstka dorodniejszych: Korale albo wcale! Trzask czerwonych korali! Koralowa rewolucja! Bardzo szyjowe korale unisex! Prawdziwy mężczyzna korali się nie boi! Tylko korale! Tak Rafale, tylko korale! Spontaniczny akt magiczny! Jedność w różności... gwarancją wolności! 

Ogólnie było:

  • ultrakobieco (politycznie a antygarniturowo!),
  • kolorowo (choć na pozór jednobarwnie!),
  • kreatywnie (choć w ramach hasła „czerwone korale mocy”),
  • solidarnościowo (choć w porządku imiennego wywoływania do akcji),
  • kulturalnie (choć czasami kabotyńsko). 

Było politycznie, ludycznie, wspólnotowo! Politainmentowo! 

Na tropie koralowych korali

Politainment na licencji

Był to jednak politainment na licencji należącej do … Joanny Senyszyn, która z czerwonych korali uczyniła w pierwszej turze wyborów znak rozpoznawczy marki osobistej: wyrazisty, odróżniający, wyróżniający, przyciągający sympatię, po prostu gorący. 

To Senyszyn otworzyła perspektywę na ogromny potencjał emocjonalny, performatywno-polityczny, marketingowy tkwiący  i w czerwieni, i w koralach. Choć po prawdzie to tylko przypomniała o tym potencjale. 


https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Domenico_ghirlandaio,_ritratto_di_giovane_donna,_lisbona.jpg


 Siła czerwieni i korali 

Potencjał emocjonalny, a w związku z tym także performatywno-polityczny, brandingowy i marketingowy, czerwonych korali jest wielki, bo łączą ze sobą potężną energią korali/ koralowców i czerwieni. 

„[…] od zarania dziejów kolor czerwony i jego symbolika uchodziły za środek apotropaiczny. […] Czerwona barwa symbolizowała życie i krew. Czerwień to znak ludzi walecznych, a czerwone amulety i koralowe zapinki noszone na nici wokół szyi czy trzymane przez dzieci miały chronić – jak wrzeciono – przed złymi mocami, demonami i urokami. *

„Apotropeiczne znaczenie biżuterii koralowej było bardzo silne. Od wieków uważano wszelkie czerwone kamienie za »gorące« i chroniące skutecznie przed czarami, złym wpływem i urokami. […] Czerwony kolor korali, jak kolor krwi, używanej powszechnie za źródło siły życiodajnej i siedlisko duszy, był niezmiernie istotny jako od wieków uważany za chroniący przed wszelkimi złymi mocami, rzucanymi przez nie urokami i sprowadzanymi chorobami” **

Ślady przywiązania do apotropeicznych mocy korala można można znaleźć dzisiaj we Włoszech, gdzie popularne są  czerwone korale i tzw. Lucky Cornetto.

„ Dobry cornetto  musi być tuosto, stuorto e cu 'a ponta, czyli twardy, krzywy i spiczasty. Ale co najważniejsze, cornetto musi być prezentem. Tak, kupowanie go dla siebie nie działa, ktoś musi go zdobyć i zaoferować za ciebie, w przeciwnym razie byłby bezużyteczny”. 

7 mocy koralowych korali

Już szybki rekonesans wskazuje, że w tagu  #mocczerwonychkorali mniej jest przesady niż by się mogło wydawać. Że drzemie w nim opowieść o europejskie tęsknocie do magii, do solidarności, do kontroli nad witalnością.

Od wieków przypisywano koralowym koralom właściwości magiczne:

  • ochronne (miały przynosić szczęście i dobrobyt),
  • obronne (miały strzec od złego spojrzenia, klątw, złorzeczeń, trucizn, rabusiów dusz i mienia, a nawet ukąszeń żmii ),
  • prozdrowotne (stosowano je jako antidotum na choroby krwi).  

Widziano w nich też:

  • symbol witalności,
  • symbol solidarności, jednoczenia przeciwieństw oraz pracy organicznej, 
  • wdzięczny kapitał, 
  • znak feminizmu (nie przez przypadek koralowce nazywane bywają „krwią Meduzy” i gorgonami). 

Ktoś kiedyś powiedział:

“Nie ma nic takiego jak korale. Gdy je tracimy, tracimy wiele pomysłów i spostrzeżeń, które tylko korale mogą generować”.

Miał rację?


*Purc -Stępniak B., 2010, Perły i korale – kosztowny dodatek czy istotny motyw w gabinecie ze sztuką i malarstwie XVII wieku, [W:] Biżuteria w Polsce. Perła, koral i inne wątki, red. K. Kluczwajd, Toruń, s. 22-23. 

**Minksztym J., 2010, A… z jarmarku najpiękniejszych koralików sznur… Symbolika i funkcja biżuterii koralowej w polskiej kulturze ludowej i popularnej, [W:] Biżuteria w Polsce. Perła, koral i inne wątki, red. K. Kluczwajd, Toruń, s.82. 


Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 

* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.

Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...