Nie od dziś wiadomo, że marketing nie sprzedaje towarów i usług. Sprzedaje marzenia. Między innymi marzenia o szczęściu. Czasami sprzedaje je pod ogólnym sloganem: „Klucz do szczęścia”! XXXXXXX* .
Kiedy indziej marketing sprzedaje marzenia obramowane stylem życia. Dobrze jest, by nazwa tego stylu była obca. Jakoś tak jest, że obce bardziej uwodzi. Nieznany dźwięk, pod którym skrywają się nie do końca znane treści, daje pole do zagospodarowania przez wyobraźnię, emocję, potrzeby i….opisy oraz interpretacje. I przez oferty produktów i usług. Wszak nie ma idei, której nie dałoby się zmonetyzować!
Pamiętacie może niedawne słowa-przeboje pachnące szczęściem: coziness, dolce vita, feng shui, flow life, gezelligheid, hyggeligt, ikigai, lagom, slow life, wabi-sabi? A od tych słów nich już tylko krok do sprzedaży szczęściorodnych produktów, na przykład z serii comfort food, jak: espresso, czekolada, jogurt waniliowy, lody, niesolone orzechy nerkowca, wino albo piwo (Wystarczy piwo i chce się Ż!). Podobno szczęście jest proste jak dobrze przemyślany talerz i szklanica.
Poranna bryza, filiżanka kawy, promień słońca, masowanie mięsa ośmiornicy i pochwała z ust prezydenta USA znaczą tyle samo**.
*Należy wpisać wybrany produkt, usługę, markę.
**Ken Mogi, Ikigai. Japońska sztuka szczęścia
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)