Dawno temu pisałam o „klątwie wiedzy”, czyli takim stylu komunikacji, w którym tak naprawdę nie chodzi o komunikację, ale o „wypowiedzenie siebie”. Pisałam, że „klątwa wiedzy” to nic innego jak ślepota na wiedzę, doświadczenia, gusty, „białe plamy” i potrzeby adresatów. To zafiksowanie się autora/redaktora, zamknięcie w jego własnym świecie. Być może jest to świat całkiem interesujący, ale niedostępny dla innych przez sposób jego pokazywania: niewłaściwy styl, czas albo…miejsce.
I nic się nie zmieniło, „klątwa wiedzy” nadal tu i ówdzie urywa komunikację. A piszę o tym, bo dziś znalazłam świetny cytat, który super ilustruje problem braku dostrojenia w komunikacji:
Pewien ksiądz, doktor teologii, przyszedł w zastępstwie katechety na lekcje religii do przedszkola. Dotykał rękoma główek dzieci i mówił:Może spodoba Ci się także:
- Pamiętajcie na całe życie. Bóg jest transcendentalny*
Klątwa wiedzy
*Ks. J. Twardowski, Niecodziennik. Kraków 1991.
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)