No i jest wpadka promocyjna. Rządowa promocja prokreacji jest jedną wielką klapą.
A wszystko przez brak ….wyobraźni, a dokładniej niemyślenie o adresatach przekazu promocyjnego. Bo myślenie o nich pokazałoby, że do wyspy tematów i problemów związanych z prokreacją figura królika i „króliczych historii” po prostu… nie pasują. I sama figura, i „królicze historie” rzecz infantylizują/ wulgaryzują i wystawiają na ataki.
Wystawiają na ataki praktycznie z każdej strony: humanistów i humanistek, estetów i estetek, feministów i feministek osób dotkniętych problemem bezpłodności, rodzin wielodzietnych i rzeczników rodzin wielodzietnych. I zamiast promować dbałość o dzietność, łączyć wokół jej idei – najwyraźniej zacietrzewiają ( Króliki zacietrzewiają, he, he!), dzielą.
Podobno twórcy scenariusza spotu chcieli stworzyć przekaz uniwersalny i na wskroś baśniowy (choć pewnie bardziej bajkowy), a wyszło jak zawsze – strasznie (tak strasznie, że aż śmiesznie, choć w komentarzach medialnych brak heheszków) i bez cienia empatii.
A gdyby tak zacząć pracę nad strategią promocji od zwykłej chmury słów związanych i kojarzonych z królikiem? W ciągu 10 minut można by się przekonać, że królik i mądra prokreacja to kiepska para.
Ach te króliki!
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom. ***Polub Content i Marketing na Facebooku. |
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)