Przejdź do głównej zawartości

Astroturfing, czyli niby-spontaniczność


No i przetoczyła się przez polskie media  fala artykułów z astroturfingiem w nagłówkach i treściach.  Widać eufemizmy są w modzie. Bo jakoś nikt nie pisze  o niby-spontaniczności, jej symulowaniu czy inscenizowaniu czy wreszcie  o malowaniu trawy lub wysiewaniu sztucznej trawy. A o astroturfingu to i owszem. A przecież astroturfing to nic innego jak  udawanie spontaniczności, samorzutności,  naturalności.

Wyreżyserować można podobno każdą spontaniczność. Potrzebne są tylko odpowiednie środki i zasoby oraz praktyczna wiedza o reżyserowaniu wydarzeń i przedstawień – w tym używaniu znaków, symboli, emblematów. Reżyserować można spontaniczność  w wersji anty- (antypartyjną, antyideową, antyreligijną, antyproduktową) albo  pro- (propartyjną, proideową, proreligijną, propoduktową).

I choć ciotka Wikipedia podaje przykłady astroturfingu z początku XXI wieku i tym sugeruje, że astroturfing jest czymś całkiem młodym, osobiście mam trochę inne zdanie.  Bo dla mnie jednym z najjaskrawszych jego  przykładów wciąż jest  parada wielkanocna z 1929 roku – „spontaniczna parada  wolnych kobiet”. Ta sama, za którą stał …. Edward Louis James Bernays wraz z prezesem American Tobacco Company George Washington Hill. Niektórzy mówią nawet, że od tej parady datuje się  początek PR-u, inni – że początek „informacyjnych przekrętów”.

A było tak, że  Edward Louis James Bernays na potrzeby tej „spontanicznej parady wolnych kobiet"  wybrał modelki (po prostu przeprowadził klasyczny casting), zatrudnił fotografów i powiadomił agencje prasowe oraz największe gazety, że  31 marca 1929 roku na świątecznej paradzie sufrażystki będą  podpalać „Pochodnie wolności" z „Torches of Freedom".  Relacje  mediów, zwabionych  tą przylepną metaforą,  skupiły się na młodych  kobietach .... ostentacyjnie palących w przestrzeni publicznej.  Liczne przekazy z tej „spontanicznej parady wielkanocnej”  z „Pochodniami wolności" w centrum  relacji stworzyły  przyzwolenie na kobiece palenie w przestrzeniach publicznych*.  Wkrótce potem wzmocnione i otoczone aurą piękna i erotyki  przez  największą gwiazdę  ówczesnego kina, jak Marlena Dietrich.


Zrzut z ekranu z filmu  Edward Bernays and the Art of Public Manipulation
Źródło:
"Ilustracja Polska" 1939, Nr17

A swoją drogą, czy to nie Bernays stał za ideą lokowania produktów w filmie? Przecież już w 1928 roku pisał o tym, że amerykański przemysł filmowy jest największym podświadomym nośnikiem propagandy na świecie, który może standaryzować idee i zwyczaje narodu.

Narzędzia astroturfingu

Do najpopularniejszych narzędzi astroturfingu należą: chmury listów wysyłane pod wskazany adres, zbiory petycji,  flogi  i fejki  -  czyli treści na fałszywych blogach i profilach w mediach społecznościowych,   nieprawdziwe  komentarze i opinie,  parada/spacer, flash-mob,  pikieta, demonstracja.

Krewni i powinowaci astroturfingu

astroturf marketing, fałszywy ruch oddolny, fałszywi aktywiści, marketing wirusowy, buzz marketing, flogging/ flog, manipulacje medialne

*konstruowania przyzwolenia (the engineering of consent) - to jedno z kluczowych pojęć praktyki i teorii propagandy Bernaysa



Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku






Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...