Nie tak dawno pisałam o treściach długo aktualnych w komunikacji marketingowej. W środowiskach SEO i content marketingu nazywa się je evergreen contentem. Pisałam więc niedawno o potrzebie przełamywania tymi treściami informacji bieżących, tekstów poradnikowych, felietonowych, itd...
Do takich treści należą encyklopedie, leksykony, słowniki i słowniczki wydawane przez marki. Rzecz jasna mam tu na myśli encyklopedie, leksykony, słowniki niepowtarzalne (a może lepiej powiedzieć: niezduplikowane czy takie, które nie świecą pożyczonym światłem), a równocześnie szczególnie przydatne. Takie, które objaśniają i rozjaśniają, odsyłają do źródeł, a czasami zaskakują autorskim pazurem i nawet rozbawiają – patrz absolutnie autorski słownik Dutkonia.
4siła encyklopedii, leksykonów i słowników od marek
Wydaje się, że funkcje autorskich encyklopedii, leksykonów czy słowników są nie do przecenienia i dla ich e-wydawców, i dla użytkowników Internetu. Zwłaszcza, jeśli są prowadzone z pasją czy humorystycznym dystansem.
Po pierwsze, wydawców mobilizują do nasłuchiwania Sieci, wyłapywania i komunikowania wszelkich nazewniczych swoistości (w tym nowości i osobliwości) z obszaru swoich działań/zainteresowań, a więc mobilizują do „bycia na bieżąco”.
Po drugie, dla odbiorców są najlepszym świadectwem kompetencji wydawców, dowodem ich „bycia na bieżąco i w temacie” oraz w gotowości do dzielenia się wiedzą.
Po trzecie, ściągają ruch: ludzie szukali, szukają i będą szukać znaczenia i słów wchodzących do branżowego, medialnego czy branżowo-medialnego obiegu – słów użytecznych czy modnych, ale też świetnie w nim już zadomowionych. Zadomowienie nie jest tu przecież równoznaczne z powszechną znajomością ich znaczenia.
Po pierwsze, wydawców mobilizują do nasłuchiwania Sieci, wyłapywania i komunikowania wszelkich nazewniczych swoistości (w tym nowości i osobliwości) z obszaru swoich działań/zainteresowań, a więc mobilizują do „bycia na bieżąco”.
Po drugie, dla odbiorców są najlepszym świadectwem kompetencji wydawców, dowodem ich „bycia na bieżąco i w temacie” oraz w gotowości do dzielenia się wiedzą.
Po trzecie, ściągają ruch: ludzie szukali, szukają i będą szukać znaczenia i słów wchodzących do branżowego, medialnego czy branżowo-medialnego obiegu – słów użytecznych czy modnych, ale też świetnie w nim już zadomowionych. Zadomowienie nie jest tu przecież równoznaczne z powszechną znajomością ich znaczenia.
A zatem jakby nie patrzeć autorskie encyklopedie, leksykony, słowniki i słowniczki na stronach www, blogach czy w e-sklepach :
pozycjonują,
ściągają ruch,
budują rozpoznawalność i wiarygodność wydawcy,
oferują wartości dodane - edukacyjne lub rozrywkowe.
A poza tym, czyli po czwarte, formuła encyklopedii (i wszelkich form jej podobnych) - hasłowy skrót, skupienie na kilku słowach kluczowych, odsyłanie ciekawych do źródeł - świetnie pasuje do czasów dzisiejszej szybkiej komunikacji.
4siła encyklopedii, leksykonów i słowników od marek w przykładach
Tę poczwórną siłę encyklopedycznych i podobnych im treści ostatnio testuje "Nowy Marketing".
Inne przykłady:
Słownik custom publishing/ słownik "Agape"
Słownik custom publishing/ słownik "Agape"
Slangoskop Natalii Hatalskiej/ alternatywna komunikacja marketingowa
Leksykon Szymona Jeziorko/ autorski leksykon garderoby eleganckiego mężczyzny
Encyklopedia dywanów / encyklopedia e-sklepu
Leksykon mody Zalando/ leksykon e-sklepu
Leksykon wina Kauflandu/ leksykon na oficjalnej stronie marki
Słownik kulinarny Winiar/ słownik na oficjalnej stronie marki
Jak widać hasłowe treści od marki nie są obce ani mediom elektronicznym, ani e-sklepom, ani stronom WWW znanych supermarketów czy marek, ani blogerom. To jednak tylko wierzchołek góry przykładów z dziedziny encyklopedyczno-leksykonowo-słownikowych treści oferowanych przez marki – swoistego content marketingu.
Udało mi się bowiem odnaleźć firmowe i osobiste wydawnictwa hasłowe dedykowane różnym wariantom marketingu on-line: od e-mail marketingu począwszy przez marketing-automation na inbound marketingu skończywszy. Znalazłam także wydawane na WWW czy blogach leksykony herbat, kaw, win. Trafiłam na hasłowe przewodniki piw, serów lodów, butów damskich i męskich tudzież damskiej i męskiej garderoby, masażu, a nawet pojęć związanych z e-paleniem i e-papierosami i wreszcie na bardzo przyzwoity merytorycznie …leksykon słów niepopularnych.
Znacie jakieś może inne interesujące encyklopedie, słowniki, leksykony od marek? A może znacie blogi pomyślane wyłącznie jako encyklopedie bądź słowniki?
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Ja może wstyd się przyznać ale korzystam tylko z wikipedii która czasem posiada błędy i pan google jest pomocny rzadko używam słownika synonimów polskich ale się zdarza :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście tego typu leksykony zrobiły się dość popularne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
Smiley
https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/
SEO to dla mnie wciąż czarna magia... po woli odkrywam jej moc :) Interesuje mnie fakt, jak przełożyć informacje o leksonach i encyklopediach na blogu lifstilowego z nutką kultury w tle ?:)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego, jaki jest temat przewodni słownika. Ale przy dobrym przeszukaniu zasobów - zwłaszcza literackich czy filmowych, da się znaleźć fajne, barwne ilustracje prawie dla każdego pojęcia i terminu.
OdpowiedzUsuń