Był czas, że wielkie stolice tętniły głosem ulicznych sprzedawców. Był czas, gdy ich okrzyki i piosenki sprzedawały oprócz mleka i noży…wiosenne fiołki i letnie lawendy. Nierzadko w dziewiętnastowiecznym Londynie dało się słyszeć wołanie: Czy kupisz moje słodkie vi-o-lety? (W oryginale: Will you buy my sweet vi-o-lets?)
Lawendowe okrzyki
Rozlegały się też przez całe wieki w Londynie czysto lawendowe „okrzyki sprzedażowe”, które w tłumaczeniu na polski brzmiałyby mniej więcej tak:
Lawenda, słodka lawenda!
Czy kupisz moją słodką lawendę, słodko kwitnącą lawendę?
Och, kup moją piękną lawendę, szesnaście pęczków za grosz!
Nie kupisz mojej słodkiej kwitnącej lawendy?
Kupisz to raz i kupisz dwa razy!
Och, nie kupisz mojej słodkiej, delikatnej lawendy?
Wszystko w pełnym rozkwicie!
Przyjdźcie wszystkie młode damy!
Nie zwlekajcie, mam tu dzisiaj lawendę Mitcham!
Szesnaście niebieskich gałęzi, wszystko za jednego grosza!
Lawendowa melodia
Okrzyki lawendowe, w ogóle uliczne okrzyki handlarzy, miały swoją melodię i rytm, to coś, co niektórzy nazywają muzyczną prozodią. Te „znaki szczególne handlowego okrzyku” z czasem zrastały się z produktem, z producentem, ze sprzedawcą. Podobno w XVIII wieku, w Londynie, towary rozpoznawano raczej po melodiach niż słowach. Peter Ackroyd pisał swego czasu, że : krzyk kupca był cennym atutem, często przekazywanym z pokolenia na pokolenie „nawet gdy biedny handlarz umierał – lub zostawiał skąpe zapasy innemu – jego wołanie odbijało się echem” .
Lawendowe piosenki
Z czasem lawendowe okrzyki rozrosły się do lawendowych piosenek jak ta ( ma lawenda swoje miejsce w historii piosenki reklamowej !):
Czy nie kupisz mojej kwitnącej lawendy,
Szesnaście gałęzi za grosz.
Panie, nie zwlekajcie, mam dziś świeżą lawendę,
Kup ją raz, kupisz dwa razy,
Nadaje ubraniom słodki, przyjemny zapach!
Czy ta:
Czy nie kupisz mojej słodko kwitnącej lawendy,
Szesnaście gałązek za jednego pensa,
Drogie panie, nie zwlekajcie,
Mam dziś świeżą lawendę.
Kup raz, kupisz dwa razy,
Ona sprawia, że ubrania pachną słodko i przyjemnie.
Będzie pachnieć w chusteczkach do nosa,
Szesnaście gałązek za jednego pensa,
Gdy idę ulicami Londynu
Lawendę mam miłą i słodką,
Szesnaście gałązek za pensa.
Dla pamięci
Lawedowe okrzyki umarły w Londynie w latach 50. XX wieku, umarły wraz z handlem ulicznym. Od końca XIX zaczęto je pieczołowicie zabezpieczać , jakby w przeczuciu, że ich czas jest policzony…
https://www.efdss.org/whats-on/how-to-book?view=article&id=2998&catid=55#
Drugie życie lawendowych okrzyków
Drugie życie lawendowych okrzyków trwa dzięki radiu, muzyce popularnej i nowym mediom. Radio BBC zarchiwizowało lawendowy okrzyk Roberta Penfolda (1938) i Lilly Brinkley, cygańskiej sprzedawczyni mieszkającej w Battersea (1958). O słodko pachnącej lawendzie śpiewali też: Isla Cameron, Janet Penfold, Joe Smith, Gordon Hall . Lawendowe okrzyki inspirowały wreszcie Lionela Barta autora libretta i musicalu Oliver z 1960 do napisania piosenki Who Will Buy? .
Źródła:
https://mainlynorfolk.info/folk/songs/sweetbloominglavender.
theatrum--mundi-org.translate.goog/library/the-cries-of-london/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
https://wandlevalleypark-co-uk.translate.goog/digital-archive/lost-treasure-mitcham-lavender-street-cry/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
https://musicb3-wordpress-com.translate.goog/2017/08/18/on-the-street/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)