Początek czerwca. Ten czas kiedyś kojarzył mi się z kwitnącą piwonią. Rosła pod moim domem, nieopodal wejścia do ogrodu. Po śmierci mojej mamy, z braku stałej opieki, rok w rok nowe pędy piwonii ścinali przypadkowi kosiarze. Ciekawe czy wycięli ją na zawsze, czy żyje swoim życiem podziemnym?
Piwonie są kojarzone są z Chinami i Japonią, z cesarzami wielu dynastii, z ich żonami i kochankami oraz ich nadwornymi poetami. To chyba ci ostatni podnieśli piwonię do rangi królowej wiosennych kwiatów (w paru przypadkach wszystkich kwiatów), do symbolu piękna, elegancji, dobrobytu, szczęścia i kobiecego wdzięku. Do 1929 roku piwonia była oficjalnym kwiatem narodowym Chin. Podobno nawet dzisiaj wielu Chińczyków za taki ją uznaje.
Jednak obok tej azjatyckiej nitki historii piwonii biegnie nitka europejska. Zaczyna się wśród mitów, jak europejska historia prawie wszystkiego. Według jednego z greckich mitów piwonia to lekarz Paeon (Paean), przemieniony w kwiat przez Zeusa, dla ochrony przed Asklepiosem, zazdrosnym o medyczne sukcesy Paeona. Między innymi o uleczenie samego Plutona sokiem z piwonii.
Według innego mitu, piwonia to nimfa Paeana zamknięta w kwiecie przez Afrodytę, zazdrosną o zainteresowanie nią Apolla.
Lekarz czy nimfa, nimfa czy lekarz ? – myślę czasami patrząc na kwitnące piwonie. Choć często stare opowieści przesłaniają mi coraz to nowsze ogrodniczo-marketingowe etykiety: Sarah Bernhardt, Lady Anna, Miss America, Boule de Neige, Red i Coral Charm, Rubra Plena, Purple Spider, White Wingns, Krinkled, America, Antarctida, Triumf Północny.
Piwonie są wieloimienne, wielokształtne, wielobarwne. Często są nieuchwytne kolorystyczne, niczym ta z haiku Takahamy Kyoshi:
Biała peonia
choć tak się nazywa
jest różowawa.
Piwonie bywają zimne i gorące. Blade i wyraziste. Przesłodzone, smacznie słodkie i z pazurem. Bywają pachnące i absolutnie bezwonne. Potrafią być krystalicznie piwoniowate albo podszywać się pod inne kwiaty: róże, chryzantemy, astry, zawilce, maki.
Niektóre piwonie są niezawodne, jak wiosna po zimie ale są też egzemplarze chimeryczne, jak te z opowieści o chińskiej cesarzowej Wu Zetian z dynastii Tang, nieczułe na jej władzę, idealnie obojętne na jej rozkazy i tortury.
Nad piwoniami wiruje chmura sprzecznych emocji: radość wiosennego wigoru, nostalgia, melancholia. Niektórym w tych melancholijnych kwiatach opalizuje ... antidotum na melancholię. Keats pisał:
Lecz kiedy Melancholia z nagła spadnie na cię
[…]
Nasyć smutek swój pięknym róży w brzask poranka,
Tęczą, którą rozbite o brzeg rodzą fale,
Pełnią kształtów bogatych w kulistych peoniach,
(John Keats, Oda do melancholii)
Piwonie mienią się ą różnymi znaczeniami. Szepcą o powodzeniu, o autentycznym bogactwie i marzeniu o bogactwie. Mówią o pożądaniu, o miłości, o honorze, o nieśmiałości, o minionym dzieciństwie, o minione młodości, o czasie, miejscach i ludziach bezpowrotnie utraconych
Miasto było ukochane i szczęśliwe,
Zawsze w czerwcowych piwoniach i późnych bzach,
Pnące się barokowymi wieżami ku niebu.
Powrócić z majówki i stawiać w wazach bukiety,
Za oknem widzieć ulicę, którą kiedyś szło się do szkoły
(Na murach ostre granice słońca i cienia).
Kajakowanie razem na jeziorach.
Miłosne wyprawy na wyspy porośnięte łozą.
Narzeczeństwo i ślub u Świętego Jerzego.
A później konfraternia ucztuje u mnie na chrzcinach.
Cieszą mnie turnieje muzyków, krasomówców, poetów,
Brawa tłumu, kiedy ulicą przeciąga Pochód Smoka.
Co niedziela zasiadałem w kolatorskiej ławce.
Nosiłem togę i złoty łańcuch, dar współobywateli.
Starzałem się, wiedząc, że moje wnuki zostaną miastu wierne.
Gdyby tak było naprawdę. Ale wywiało mnie
Za morza i oceany. Żegnaj, utracony losie.
Żegnaj, miasto mego bólu. Żegnajcie, żegnajcie.
Czesław Miłosz
W MIEŚCIE
Na Ogrodowej pusto dziś
Chłopcy do wojska musieli iść
Kiedyś wrócą na Ogrodową
Choć może już okrężną drogą
Bo tu zostały ich pierwsze ślady
I pierwsza miłość z tamtych lat
I te piwonie które tak szalały
Po ogrodach przez cały czas
(Adam Ziemianin, Tu się asfalt kończy)
Nic więc dziwnego, że piwonie od wieków zajmowały czas i wyobraźnię znachorów i zielarzy, interpretatorów snów, magów, rzemieślników, perfumiarzy, malarzy, muzyków, literatów, czasami bardzo przewrotnie, bardzo przewrotnie. Przewrotnie jak ….Osiecka?
Jesteś artystką, Heleno,
to wiele zmienia.
ty się zaledwie przeglądasz,
nie płoniesz w moich płomieniach.
Cóż z tego, że gorę?
Ciebie to bawi.
Przerzucasz tekstu stronę
i szepczesz „zabij”.
a potem śmiech,
śpiew,
Parada słów, na przemian.
I ja – u twoich nóg skulony,
i wielkie lustro – jak ziemia.
A potem szepty canzony,
nowa suknia,
i pies,
i niby deszcz majowy
z porannych łez.
W ogrodzie peonie kwitną,
ty mówisz: ”Patrz, jakie sztuczne,
jakbyś je z blachy wyciął
na jakieś święto huczne".
(Agnieszka Osiecka, Peonie)
Coral Charm |
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)