Przejdź do głównej zawartości

Copywriting: 9 wskazówek jak się dobrze wyróżnić i wbić w pamięć


Jak  się dobrze wyróżnić i zostać  zapamiętanym? – oto jest pytanie. Prawie tak uniwersalne, jak to: jak być lubianym?  A oba  pytania mogą mieć… podtekst biznesowy. Bo bycie zapamiętanym i lubianym jest dziś  w biznesie konieczne. Zwłaszcza dziś – w czasach komunikacji biznesowej, która przypomina bycie na scenie: w działaniu, oglądzie, podglądzie, interakcji, popisie, zabawianiu. I  na żywo, i on-line: na stronie WWW, Facebooku i gdzie indziej…Oj mnożą się na naszych oczach promocyjne i reklamowe sceny …

Nic więc dziwnego, że pytanie – jak dać się dobrze zauważyć i zapamiętać nie daje spać wszystkim z apetytem na biznes.  A tak  na marginesie,  piękne to słowo apetyt – połyskuje różnymi znaczeniami, dobrze się kojarzy i  jest  towarzyskie – potrafi się znaleźć w każdej sytuacji.

9  wskazówek, jak  dać się dobrze  wyróżnić i zapamiętać

Autorzy licznych poradników  i całkiem poważnych uniwersyteckich książek dotyczących promocji, reklamy, propagandy przekonują, że  wystarczy  dostosować się tylko albo aż (wszystko zależy od stopnia optymizmu/pesymizmu)  do 9 wskazówek, aby stać się dobrze widzialnym, atrakcyjnym i… dobrze sprzedającym idee, produkty, usługi.

Oto one:
  • oferuj nowe treści –  rzadkie, świeże,  ale także odświeżone, najlepsze na dany moment
  • nie nudź
Tu jednak mała uwaga:
Śmiech jest jak sól – pewna ilość tej przyprawy jest niezbędna, aby jedzenie nie było mdłe. Kiedy jest jej za dużo, sól szkodzi, zabija bowiem naturalny smak potrawy. Nie wiemy, co jemy, czujemy tylko smak soli.
                                                                                                                            (Jacek Kochan) 
  • nie bój się powtarzania, przypominania –  ludzie w swojej większości są nieuważni
  • im bardziej marginalne są idee, produkty i usługi z którymi jesteś związany, tym  bardziej jesteś skazany na niszową publiczność.
  • dobrze robi też aura czerpania z  „ukrytego źródła”
Ach te tajemnice, sekrety, kulisy, arkana….

Wychodzi mi na to, że zmieniają się czasy, ludzie, technologie, a mechanizmy organizowania niezłych występów pozostają wciąż te same.



Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.


Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi,

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zewsząd, gdzie stanęła

Dobre rymy, na dobry humor i dobry apetyt

Jesień. Szaro. Buro. Tu i ówdzie leje. A za mną chodzą rymowane wiersze związane z małą i wielką kuchnią: na dobry dzień, na dobry apetyt, na dobry PR, na dobry marketing. Wiem, wiem, że niektórzy organicznie nie znoszą rymów. Ale skoro uprawia się je od lat, w promocji i marketingu również, to musi w nich być siła . Tyle  rymujących ludzi – a w tym duch zbiorowy (ach, te przysłowia!*), poeci i pisarze, tekściarze albo rymarze (twórców tekstów piosenek mam na myśli), kwalifikowani i samozwańczy copywriterzy – nie może się przecież mylić… Gastrorymy , małe i duże, są rozsiane gęsto w dorosłej i dziecięcej literaturze pięknej, popularnej, kulinarnej (to oczywista oczywistość), w starych i nowych anonsach prasowych, w namingu: nazwach potraw, a nawet restauracji. Przykłady? Proszę bardzo – dla miłośników obcych nazw – Good Honest Food (Dobre, uczciwe, jedzenie) albo  Poco Loco ( Zwariowany/Zbzikowany/Szalony Kawałek albo takie samo Coś Niecoś ). A dla miłośników polszczyzny-swojszc