Przejdź do głównej zawartości

Marketing i kino

Nie wiem czy już zorientowaliście się, ale jestem niepoprawną kolekcjonerką dowodów marketingowego wpływu  książek, przedstawień, filmów. Niedawno pisałam o Jamesie Bondzie – żywej reklamie „naprawdę męskiego” stylu życia i jego gadżetów. I o ile filmowa seria o Bondzie to klasyczny dowód trwałego mariażu kina i marketingu, o tyle trudniej znaleźć natychmiast dowody takiego małżeństwa reklamy i kinowej fikcji w odleglejszej przeszłości.

Tymczasem, jeśli pogrzebać w bezpośrednich lub pośrednich dokumentach, to okazuje się, że kino od zawsze uczyło mód wszelkich, tak jak wcześniej fotografia, teatr czy literatura. Nawet w tych środowiskach, po których trudno byłoby się tego spodziewać. Oto właśnie w Cholonku… Janoscha, znalazłam dowód, że kino nawet w latach 30. XX wieku  i nawet na takiej prowincji, jak ul. Oślowska w ówczesnym Zabrzu, kształtowało kobiece wyobrażenia o…. wiecznej elegancji. No przecież chyba Janosch nie wymyślił od A do Z ostatniej woli swojej bohaterki?
[Michcia Cholonek] Oznajmiła za pośrednictwem Helenki Hajduk, że gdyby porodu nie przeżyła, to żeby ją bez pompy pochować. Do grobu dać całkiem skromną sukienkę, zamkniętą pod szyją i ozdobioną mereżką, spódnica plisowana, trzy guziki dyskretnie zamarkowane, jak u Zarah Leander w filmie „Gasparone.
Ponieważ  Michcia Cholonek przeżyła, swoją ostatnią wolę wkrótce przekuła w slogan:
„Prawdziwa elegancja jest całkiem skromna, zamknięta u góry i mereżkowana”.

Nawet jeśli Janosch przypisał swojej bohaterce pomylenie Leander z Mariką Rökk, a ta w filmie wcale nie była tak skromna jak się Michci Cholonek wydawało,  nawet jeśli Michcia w ogóle nie widziała  Gasparone a tylko fotosy, to  nic nie szkodzi. Sam fakt, że to sukienka z filmu jest przez nią (i rzecz jasna przez Janoscha) przywoływana jako ta wzorcowa,  świadczy o realnej, w tym marketingowej sile filmu  na długo przed ekranizacją serii opowieści o Bondzie. Czyż nie?

Gdyby ktoś, gdyby coś na temat małżeństwa marketingu i kultury, polecam się…


Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.



Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...