Przejdź do głównej zawartości

Hajp w najczystszej postaci


Nie tak dawno pisałam o hajpie. I pomiędzy 6 a 11 czerwca pojawił się w Sieci hajp w najczystszej postaci. Taki hajp, o którym żal nie mówić. Choć niektórzy, zwłaszcza niektórzy użytkownicy LC (lubimyczytac.pl,) woleliby o nim zapomnieć. Mowa tu o medialnym szumie wokół Cacao DecoMorreno – starego, poczciwego kakao, które zostało uczłowieczone. Ba! zostało obsadzone w roli autora książki pod tytułem Najwyższa jakość.

Niech żyje prank!

Pomysł, by Cacao DecoMorreno obsadzić w roli autora książki (w niektórych anonsach – całej trylogii) sam w sobie był nietuzinkowy, z dużym potencjałem przylepności. Zabawny, z ogromnym  polem  dla kreacji.

Z góry można było przewidzieć, że przyciągnie: fanów dowcipu i wkrętów, media pośredniczące w re-publikowaniu memów (i innych sieciowych osobliwości!) i wszystkich biznesowo zainteresowanych tym, by przyłączyć się do internetowego szumu wokół Cacao DecoMoreno.

I przyciągnął,  blogerów i dziennikarzy, o których „na mieście” mówi się, że uprawiają „dziennikarstwo iteracyjne”. Przyciągnął menadżerów sklepów – „Piotr i Paweł” podchwycił koncept i eksponował kakao pod hasłem „Niezwykle intrygująca książka autorstwa Cacao DecoMorreno już dostępna w naszych sklepach!”, barów, kawiarni, cukierni, szybkich copywriterów, błyskawicznych korektorów (kakao nie jest wcale takie łatwe używaniu w mowie i na piśmie jak w kuchni!) i ... sieciowych figlarzy.

Do psikusa  przyłączyli się nawet profesjonaliści doświadczeni w ucieleśnianiu fikcji, na przykład „Teatr 6. piętro".
Do psikusa przyłączyli się nawet profesjonaliści w używaniu masek i kostiumów

„Teatr 6. piętro" nie tylko anonsował na swoim Facebooku adaptację nowej książki pod tytułem: Jakość, smak i przyjemność według Cacao DecoMoreno, ale i szerował  cudny post Michała Żebrowskiego.

Tęgi team czy szybki refleks ?

Oficjalnie, cały  hajp, z Cacao DecoMorreno w centrum, zaczął się od facebookowego żartu, w którym dokonano przyrównania frontowej strony pudełka Cacao DecoMorreno do okładki książki.

I z pozycji obserwatora trudno dociec, kto był autorem tego facebookowego figla: agencja reklamowa czy dowcipna użytkowniczka Facebooka (jak mówi oficjalna wersja opiekuna marki Cacao DecoMorreno na Facebooku), której żart agencja kupiła i zaadaptowała na użytek swojego klienta.Całą prawdę zna tylko agencja reklamowa Opcom, jej partnerzy i jej klient.

Faktem jednak jest, że facebookowy profil książki Najwyższa jakość był gotowy  najpóźniej 22 maja, choć wszyscy blogerzy i inni  dziennikarze uparcie powtarzają, że wpis na Facebooku –  początek skojarzenia Cacao DecoMorreno i książki – miał miejsce 6 czerwca.



Kakao się rozlało….

Na Facebooku założono  profile: wyimaginowanej książce, wyimaginowanemu autorowi, wyimaginowanemu wydawnictwu Extra Ciemne, wyimaginowanym cytatom z wyimaginowanej książki, wyimaginowanym wydarzeniom z udziałem wyimaginowanego autora wyimaginowanej książki…..





Facebookowy profil wyimaginowanego wydawnictwa

Facebookowe miejsca wyimaginowanej książki

Machina wpisów na Facebooku ruszyła po zamieszczeniu opisu wyimaginowanej książki w serwisie LC (Lubimyczytac.pl) w dniu 7 czerwca oraz:
  • 8 i 9 czerwca wyimaginowana książka była dość obficie recenzowana w LC i w Sieci, a recenzje nieźle karmiły facebookowe profile Caco DecoMorreno,
  •  9 czerwca na LC zorganizowano wirtualne spotkanie pod tytułem: DecoMorreno odpowiedział na wasze pytania,
  • 10 czerwca odredakcyjna recenzja książki pojawiła się także w serwisie Historia.org.pl.

Fragment recenzji wyimaginowanej książki w serwisie Historia.org.pl.

 Wyimaginowana  książka pojawiła się też na Ceneo.pl i w serwisie Allegro.

Wyimaginowana książka w serwisie Allegro

Opłacało się, Cacao?

Cacao DecoMoreno na pewno zyskało:
  • rozpoznawalność,
  • przywiązanie – zwłaszcza w środowisku zaangażowanych „recenzentów”, którzy pewnie długo nie zapomną swoich recenzji wyimaginowanej książki, wyimaginowanego autora, wyimaginowanego wydawnictwa,
  • zasób kakaowych cytatów i sloganów – profesjonalnych, półprofesjonalnych i amatorskich,
  • feedback.

Nie ukrywam, że mnie najbardziej spodobało się to, że  wśród lepkich od lukru i cukru sloganów dedykowanych  w istocie kakao, a wpisanych w "recenzje" kakowej ksiązki , znalazła się całkiem interesująca garstka pomysłowych, z drugim dnem:

„DecoMorreno sprytnie gra z czytelnikiem, nie daje jasnej odpowiedzi na zadane przez siebie pytania, wysługując się bohaterem złudnie zwodzi nas”.
„Ciemne arcydzieło!”
„Dawno nie było nic tak świeżego w nurcie kakaizmu”.
„Gorzki humor”.
„Nawiązania do modelu średniowiecznych moralitetów razi wysublimowane gusta czytelników sięgających po Morreno. Najwyższa jakość to książka autora wypalonego, zjedzonego przez własny sukces. Niestety, moim zdaniem już nigdy nie nawiąże do takich klasyków jak 50% creamLaFesta, czy moja ukochana książka Deco - Intensywne doznania. Zdecydowanie polecam wyjść z zachwytu i docenić inne pozycje autora trylogii ''Extra Ciemne''.
„nihlistyczny banger”
„Straszny gniot. Dostałem zatwardzenia po przeczytaniu jednego rozdziału!"

A reszta? Reszta niech pozostanie  .... do indywidualnej oceny.

Aneks:

"Marketing szeptany natomiast nie jest nachalny i nie jest zamieszczany wprost. Nie mówimy na przykład – kup ten i ten produkt. Staramy się jednak poruszyć temat danego produktu i przedłożyć jego zalety, spowodować by przyszły klient o nim pomyślał, wziął go pod uwagę..."*.

*Źródło:http://natemat.pl/29211,wielka-sciema-w-sieci-wiekszosc-opinii-komentarzy-recenzji-w-internecie-to-dzialania-marketingowcow


                                                               Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.

Komentarze

  1. Też nie wiem, czy to zaplanowana akcja, czy dobrze wykorzystana okazja, ale szczerze mówiąc - trochę mi wszystko jedno, bo wyszło zgrabnie, zabawnie, z polotem :) Bardzo podoba mi się profil kakao na Lubimy czytać :D http://lubimyczytac.pl/ksiazka/306961/cacao---najwyzsza-jakosc Recenzje "czytelników" powalają :D I fajnie też zareagował Piotr i Paweł - nie wiem, czy miałaś okazję widzieć? O, tu: https://www.facebook.com/piotripawelstronaoficjalna/photos/a.197671256934757.40605.196581887043694/1045089815526226/?type=3&theater

    OdpowiedzUsuń
  2. W gruncie rzeczy masz rację :) Najważniejsze jest zbudowanie wokół marki społeczności, a najlepiej zaangażowanej i w miarę trwałej. A to ostatnie chyba jednak bardziej się udaje we własnych mediach niż tych zdobytych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...

Dobre rymy, na dobry humor i dobry apetyt

Jesień. Szaro. Buro. Tu i ówdzie leje. A za mną chodzą rymowane wiersze związane z małą i wielką kuchnią: na dobry dzień, na dobry apetyt, na dobry PR, na dobry marketing. Wiem, wiem, że niektórzy organicznie nie znoszą rymów. Ale skoro uprawia się je od lat, w promocji i marketingu również, to musi w nich być siła . Tyle  rymujących ludzi – a w tym duch zbiorowy (ach, te przysłowia!*), poeci i pisarze, tekściarze albo rymarze (twórców tekstów piosenek mam na myśli), kwalifikowani i samozwańczy copywriterzy – nie może się przecież mylić… Gastrorymy , małe i duże, są rozsiane gęsto w dorosłej i dziecięcej literaturze pięknej, popularnej, kulinarnej (to oczywista oczywistość), w starych i nowych anonsach prasowych, w namingu: nazwach potraw, a nawet restauracji. Przykłady? Proszę bardzo – dla miłośników obcych nazw – Good Honest Food (Dobre, uczciwe, jedzenie) albo  Poco Loco ( Zwariowany/Zbzikowany/Szalony Kawałek albo takie samo Coś Niecoś ). A dla miłośników polszczyzn...