Do niedawna jeszcze nie znałam tego słowa. I gdy właśnie zastanawiałam się, jak krótko ująć fanowską gorączkę oczekiwania na nową grę, książkę czy film, umiejętnie podsycaną przez marketing...znalazłam. Znalazłam słowo używane od lat tu i ówdzie - słowo „ hajp". Super poprawni używają go jako „ hype". Slangowy "hajp" to spolszczenie angielskiego hype (szum). To spolszczenie oddaje też sens takich zwrotów i idiomów, jak hype up (robić szum), hyped-up (rozreklamowany), ale też over-hype (przereklamować) czy hype-type advertising (hałaśliwa reklama czy agresywna reklama). Hajp jest więc dość blisko powiązany z marketingiem wirusowym. Można o nim myśleć i mówić jako o działaniach pozytywnych lub przeciwnie - negatywnych, przesadzonych, wyolbrzymionych. Ich wspólnym punktem, niezależnie od ich oceny, jest budowanie i podsycanie zainteresowania, zarażanie ekscytacją wobec kogoś czy czegoś. Jest wywoływanie i podtrzymywanie gorączki, która wspomaga emocjon
copywriting, content marketing, pisanie kreatywne