Przejdź do głównej zawartości

Posty

Biały wrzos na szczęście

Wrzosy mają w sobie „ten klimat”: moc lila-fioletowej palety (podobnie jak fiołki, bzy-lilaki, lawenda), szczyptę leśnej tajemnicy, wiele prawie jesiennego rozrzewnienia i konszachtów z prawie jesiennym słońcem na prawie jesiennym niebie, z mgłami, z rdzawymi paprociami, z wiecznie zielonymi sosnami. Poza tym mają wrzosy mocny kulturowy kontekst. Zdają się mówić: każdemu dajemy, co lubi, w zależności od potrzeb, doświadczeń, wiedzy. Wrzosy sugerują, odsyłają, przypominają, opowiadają. Opowiadają o starych wróżbach wróżących z wrzosu (Kiedy sierpień wrzos rozwija, jesień krótka, szybko mija.), o dawnych znachorach i znachorkach (co przy okazji i krowy leczyli), o barwierzach, co z wrzosowych fioletów żółć pozyskiwali, o dwudziestowiecznych wojnach, które wkraczały do Polski na dobre w czas kwitnięcia wrzosów („Wrzosy, wrzosy, lila mgła, gdzieś we wrzosach chłopak padł”.), o Rodziewiczównie – mimowolnej propagatorce wrzosów w dwudziestoleciu międzwojennym, o poetach, których wrzosy – fio
Najnowsze posty

Czas wrzosów

Mimozami jesień się zaczyna – śpiewał Czesław Niemen, za Tuwimem . Śpiewał obłędnie i błędnie, bo jesienne kwiaty to …astry i wrzosy. Jesień w Polsce po prostu pełźnie wrzosem.  O wrzosach można różnie: onirycznie, lirycznie, dramatycznie, tragicznie, na zielarską nutę… Ba nawet na pijacką Na polu fioletowy wrzos I takiego koloru jest mój nos bo kiedyś popełniłem błąd Wąchałem wrzosy, więc to stąd! Można też z psiej perspektywy , co pokazał Gałczyński w Śnie psa : Ach! chwile niebotyczne. Och! piękny świecie mój. Na wzgórku stoi lasek, a w lasku pachnie wrzos, ten lasek też z kiełbasek, i widzę, wrzos to sos, więc cały lasek wcinam, rozlewam wrzos do waz.   Blogowanie to gra zespołowa.  * Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka. ** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom. ***Polub   Content i Marketing   na Facebooku.   

Pełźnie jesień

Pełźnie jesień wrzosem  Dni coraz krótsze, niskie słońce nad fioletowymi polanami. - Pełźnie jesień wrzosem. Blogowanie to gra zespołowa.  * Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka. ** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom. ***Polub   Content i Marketing   na Facebooku. 

Preludium jesieni

Minęłam wczoraj kobietę z maleńką dynią. Przytulała ją do piersi, wystukując na niej palcami sobie znaną tylko melodię. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak… Śródmieście, sierpień, ona, przytula do piersi maleńką dynię. - Jesień za horyzontem… Blogowanie to gra zespołowa.  * Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka. ** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom. ***Polub   Content i Marketing   na Facebooku. 

Telinum albo zapach rzymskiej potęgi

Ogórki spęczniały i pożółkły. Nie cieszą już pierwszym zielonym smakiem. W mediach sport i polityka, na przemian albo splecione ze sobą. Szukając czegoś zajmującego, udało mi się trafić na kamyczek do mozaiki: Romans historii i marketingu . Bo oto media rozpisują się o zapachu Juliusza Cezara. Niczym gazeciarze w przedwojennej Warszawie wołają: zapach mocy, zapach imperatora, zapach cezara!  Już słyszę jak prześmiewcy komentują ze złośliwym błyskiem w oku: „Pełnokrwisty!”, „ Z nutą dźgnięcia nożem i podboju!”, „A Ty, Brutalu?”, „Pachnie zdradą!”.  Ale jak to mówią "Psy szczekają, karawana jedzie dalej” i tylko patrzeć jak rychłą jesienią, gdy produkt stanie na półkach, rozlegną się nawoływania: Pachnij jak Juliusz Cezar!, Testuj perfumy Juliusza Cezara! Głównie po włosku, francusku i turecku będą wołać, ale z pewnością nie tylko, nie tylko.  O perfumie per fumum Cała ta historia z zapachem Juliusza Cezara to jeszcze jedna próba połączenia wykreowanego zapachu z mitologią, literat

Dog show czy coś więcej

  W ogrodach i na straganach ogórki, a w internecie ogniste spory o …język.  Właściwie to spory o prawo do zrównania w polszczyźnie ludzi i zwierząt, choć na razie tylko w niektórych sprawach i tylko niektórych zwierząt.  Oto bowiem jak bies, wyskoczył w lipcowej rozmowie z profesorem Bralczykiem …pies. Pies jeszcze niepogrzebany, ale już nieżywy. Pojawiło się pytanie, niby niewinne a prowokacyjne: umarł czy zdechł? Szacowny profesor oświadczył bez wahania, że pies to pies i …zdycha.    No i zaczął się atak dziennikarzy, lingwistów, ekologów, zootanatologów, zoofilologów, psofilów, itd na … na brak psurówności (w wersji light – psubraterstwa, psuempatii, itd…).  A co w takim razie z grą opozycji człowiek-pies w polszczyźnie i z wszystkimi psizmami: pieski świat, pieski los, pieska pogoda, pogoda pod zdechłym Azorkiem, psie pieniądze, wyszczekany jak pies, psy wieszać, łże jak pies, kłamliwa suka, zdycha jak pies, no i zdechł pies, nie przyszedł pies z kulawą nogą, zejść na psy, pies na

Jedyna

Do mojego miasta zjechała Stryjeńska. Zofia Stryjeńska. Przywitałam się z jej hożymi dziewojami i młodzieńcami. Wciąż cudownie celebrują wzajemne zauroczenie, wigor, taneczny temperament w najróżniejszych sytuacjach i odmianach. Przywitałam się też z Czepcem z Wesela Wyspiańskiego i z zacnym panteonem bóstw słowiańskich. Ach ta Dzidzilela (Dzidzilia, Dziedzilja?)! Ni to Wenus, ni to Hera. A może tylko bogini wiosny?* Przywitałam się z Czepcem z Wesela Ach ta Dzidzilela (Dzidzilia, Dziedzilja?)! Ni to Wenus, ni to Hera. A może tylko bogini wiosny? Pomyślałam: ot Stryjeńska znowu jest w społecznym„obiegu”, muzealnym co prawda, ale zawsze. Nie do końca wiadomo czy jest obecna z powodów artystyczno-estetycznych (myślę, że wątpię) czy raczej z powodu legendy, jaką spowita jest jej biografia, podbita niedawnymi wydawnictwami, filmem czy monodramem Stryjeńskiej-Doroty Landowskiej Stryjeńska. Let's dance Zofia**.   Biografia Stryjeńskiej jak ulał pasuje do dzisiejszych feministycznych i ta