Przejdź do głównej zawartości

Purpurowe barwy w biznesie


Nareszcie znalazłam wolną chwilę żeby dopisać parę kolejnych zdań do mojego eseju o purpurze. Będzie więc o purpurze w biznesie. Wcześniej pisałam o definicyjnych i nazewniczych przygodach purpury. 

Właściwie wypadałoby zacząć od jednej z najstarszych wzmianek kariery, która wyrosła wprost z purpury, a dokładniej z handlu purpurą. Mam tu na myśli  biblijną Lidię (Dzieje Apostolskie 16:14) z miasta Tiatyra, dzisiejszą patronkę farbiarzy . 

„Lidia była księżniczką w charakterze, choć nie w pozycji. Jest opisywana jako „sprzedawczyni purpury”, co odnosi się albo do purpurowej tkaniny albo do purpurowego barwnika używanego do barwienia tkaniny. W obu przypadkach była kobietą interesu, która zajmowała się wyższą klasą społeczną; stąd była kobietą o pewnych środkach". 

Mike Willis, Bowling Green, Kentucky, Nawrócenie Lidii

Pasjonaci purpury wciąż przynoszą pieniądze  

Dziś, choć purpura została zdemokratyzowana*, nie brakuje „handlarzy i handlarek purpurą”. Wciąż istnieje target, który można określić jako wyznawców, amatorów, entuzjastów purpury. Istnieje nawet termin: porphyrophile/porfirofilia.

#Porphyrophile #PurpleLover #PurpleVibes  #purpurowa pasja czyli https://www.thepurplestore.com/

Branding i marketing w purpurze  

W myśleniu o purpurze w biznesie osobne miejsce należy się „purpurowej identyfikacji marki” i „purpurowemu marketingowi”. Specjaliści od marketingu, wizualnej identyfikacji marki czy psychologii/socjologii koloru mówią jedno: „purpury nie można ignorować”. Jest nadzwyczajną siłą, choć - polaryzuje. 

„Ponieważ fiolet nie występuje często w naturze, czasami może wydawać się egzotyczny lub sztuczny. Z tego powodu ma tendencję do bycia kolorem polaryzującym. Ludzie mają tendencję do tego, aby albo naprawdę kochać fiolet, albo naprawdę go nienawidzić” .

 verywellmind.com

Rynkowa siła purpury

Społeczna siła purpury bierze się z przypisywanej jej znakowości i symboliki, modyfikowanej – rzecz jasna – kulturowo i przez doświadczenia osobiste. O recepcji purpury przez kulturę nie sposób zapomnieć, choć globalizacja unieważniła wiele  historycznych filtrów, rozdała nowe – wszystkim takie same. 

Postrzeganie kolorów jest konstrukcją kulturową. Odzwierciedla historię i wierzenia miejsca. 

Wymowa purpury

Generalnie przyjmuje się, że „purpurowa oprawa” produktu czy komunikacji: 

  • przydaje powagi, 
  • naznacza dumą, 
  • pobudza smak, 
  • ożywia wyobraźnię, 
  • wyzwala tęsknotę, 
  • tonizuje, 
  • zachęca do relacji.

Jest purpura barwą marek i produktów premium !

„Kolor fioletowy w logo jest niczym tajemnica w dziele sztuki: przyciąga, intryguje i pozostawia trwałe wrażenie. Od królewskości po duchowość, kolor fioletowy zawsze był symbolem władzy i kreatywności. W świecie projektowania graficznego jego obecność jest synonimem wyrafinowania, oryginalności i odrobiny magii". 

mediummultimedia.com/diseno/que-representa-el-color-purpura-en-un-logo/


Źródła wiedzy o purpurowym brandingu i marketingu :

https://az.design/purple-logo/

https://www.wildings.studio/blog/reasons-colour-purple-branding

https://logomaster.ai/pl/kolory-logo/fioletowe-logo-projektowanie 

https://1000logos.net/most-famous-logos-in-purple/ 

https://www.ofspace.co/blog/purple-in-branding-and-marketing 

https://fabrikbrands.com/branding-matters/brand-marketing/purple-in-marketing-what-does-purple-mean-in-marketing/ 

* Kiedyś napiszę osobny kawałek o demokratyzacji i pospolityzacji purpury przy jednoczesnej walce  firm o wyłączność  używania niektórych odcieni :)


Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 

* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.


                                                                 

Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Dobre rymy, na dobry humor i dobry apetyt

Jesień. Szaro. Buro. Tu i ówdzie leje. A za mną chodzą rymowane wiersze związane z małą i wielką kuchnią: na dobry dzień, na dobry apetyt, na dobry PR, na dobry marketing. Wiem, wiem, że niektórzy organicznie nie znoszą rymów. Ale skoro uprawia się je od lat, w promocji i marketingu również, to musi w nich być siła . Tyle  rymujących ludzi – a w tym duch zbiorowy (ach, te przysłowia!*), poeci i pisarze, tekściarze albo rymarze (twórców tekstów piosenek mam na myśli), kwalifikowani i samozwańczy copywriterzy – nie może się przecież mylić… Gastrorymy , małe i duże, są rozsiane gęsto w dorosłej i dziecięcej literaturze pięknej, popularnej, kulinarnej (to oczywista oczywistość), w starych i nowych anonsach prasowych, w namingu: nazwach potraw, a nawet restauracji. Przykłady? Proszę bardzo – dla miłośników obcych nazw – Good Honest Food (Dobre, uczciwe, jedzenie) albo  Poco Loco ( Zwariowany/Zbzikowany/Szalony Kawałek albo takie samo Coś Niecoś ). A dla miłośników polszczyzn...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...