Przejdź do głównej zawartości

Zarabianie na blogach, czyli blogvertising


Nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się ze słowem – blogvertising (ang.blog + advertising). Może w 2009 roku? Wtedy to intensywniej niż wcześniej mówiono w polskojęzycznym necie o zarabianiu na blogach, a na marketingowych salonach – o monetyzacji blogów.

A mówiono głównie o bezpośrednim zarabianiu, związanym z marketingowym wynajmowaniem blogów, postów i samych blogobrytów. Choć samo zjawisko ani w Polsce, ani tym bardziej w USA – ojczyźnie blogowania, nie było wcale nowe. Bo przecież reklamy tekstowe i blogowe wpisy sponsorowane testowano w amerykańskiej blogosferze już od 2004 roku.

Blogosfera komercjalizuje się na potęgę

Choć nazwa blogvertising jakoś niespecjalnie się przyjęła, samo zjawisko spieniężania blogowania nic a nic nie straciło na popularności. Blogosfera, także nasza rodzima, komercjalizuje się na potęgę.
Jason Hunt (wczorajszy Kominek, a „w cywilu” wciąż ten sam Tomek Tomczyk) już w 2014 napisał: 
„Podział na blogosferę komercyjną i niekomercyjną w praktyce już przestał istnieć, ponieważ dziś nie zarabiają tylko ci, którym nikt nie chce płacić. Blogerzy „ideologicznie” antykomercyjni stanowią wąską grupę bez jakiegokolwiek wpływu na rozwój blogosfery. Kochajmy ich, bo tak szybko zanikają”
  
Czy Jason Hunt ma rację? Czy przed antykomercyjną blogosferą dni policzone? Pożyjemy, zobaczymy. W jednym na pewno ma rację – bezpośrednie i pośrednie zarabianie na blogach kwitnie, jak nigdy dotąd.

10 sposobów na bezpośrednie zarabianie na blogach 

Choć dla nikogo, kto choć trochę powłóczył się się po blogosferze, sposoby bezpośredniego zarabiania na blogach nie stanowią żadnej tajemnicy, to z myślą o wszystkich zabłąkanych tu nowicjuszach, przedstawiam je po swojemu . W następnym poście będzie o tych, którzy  obserwują, uprawiają i komentują bezpośrednie zarabianie na blogach od dawna.

A zatem, Drogi Nowicjuszu,  na blogu można zarabiać bezpośrednio przez otwarcie się na:
  • banery reklamowe, czyli reklamy graficzne
Najczęściej umieszcza się je  z prawej lub lewej strony bloga, choć także pod menu głównym,  czyli nad wyświetlanymi postami. Miejsce banera zależy od autora bloga, który nim zarządza. To on decyduje o tym, kto i jak może promować się przez jego serwis. Uwaga! Trzeba dobrze przemyśleć nie tylko, jakie banery i gdzie umieścić, ale czy zasięg bloga i jego tematyka stwarza szansę na zarabianie akurat na tej formie reklamy.
  • reklamy kontekstowe
AdSense ciągle górą.
  • wpisy sponsorowane/ w tym artykuły sponsorowane, posty na Facebooka i Instagrama
Uwaga! Warto tu wykazać zdrowy rozsądek, przejrzystość, uczciwość i asertywność. Co to znaczy? Nieprzesadzanie z ilością wpisów sponsorowanych, odpowiednie oznaczanie ich („kryptoreklamie mówimy nie”), niepublikowanie wpisów na temat produktów znanych z drugiej ręki, marnych albo niespójnych z tematem i stylem bloga. 

Wśród wpisów sponsorowanych największą popularnością cieszą się: recenzje produktów, miejsc, książek i testy produktów. Osobną kategorię artykułów sponsorowanych stanowią relacje z wydarzeń organizowanych lub sponsorowanych przez reklamodawcę.

Ciekawostka: obok nazwy wpisy sponsorowane funkcjonuje inna – wpisy inspirowane.
  • lokowanie produktu lub tak zwany buzz marketing.
Wzmiankowanie o produkcie w przepisach, poradach, stylizacjach, aranżacjach. Nierzadko to wzmiankowanie dopełniają informacje o tym, z jakiego sklepu pochodzą wykorzystane produkty. Lokowanie produktu jest dość zgodnie uważane za najmniej inwazyjną, a jednocześnie za bardzo skuteczną formę reklamy. Doświadczeni blogerzy lokują produkty według zasad stosowanych przy publikowaniu artykułów sponsorowanych, jak: zdrowy rozsądek, przejrzystość, uczciwość i asertywność. 
  • promowanie i realizowanie konkursów ( w wersji nieco skarlałej: rozdań, rozdawajek)
Pomysłodawcą jest najczęściej sam reklamodawca, choć może być inaczej – autorem konkursu jest bloger, a sponsorem określona marka. Konkursy mogą mieć charakter quizowy, fotograficzny, filmowy. (Przychodzi Ci jeszcze jakiś do głowy?) Coraz częściej konkursy są realizowane i na blogu, i na Facebooku.

Uwaga! By uniknąć kłopotów, dobrze zapoznać się z prawnymi wymogami organizowania konkursów on-line.
  • udział w wydarzeniach
Sponsorowany udział na przykład w prezentacjach, pokazach, warsztatach, prelekcjach, wydarzeniach tematycznych czy charytatywnych w roli sprawozdawcy, komentatora, reportera czy/i autora materiałów do użytku reklamodawcy.

Blogerzy z  mocną  marką osobistą nierzadko prowadzą szkolenia i warsztaty, ale to już domena zarabiania nie tyle na blogu, ile dzięki prowadzeniu bloga. To zarabianie pośrednie. 
  • udział w kampaniach reklamowych, patronatach i ambasadorowanie
To propozycja zdecydowanie dla cewebrytów – blogerów rozpoznawalnych, wpływowych, z co najmniej czteroletnim stażem, z mix-obecnością w Sieci  (blog, kanał Video, intensywna i skuteczna obecność w serwisach społecznościowych).
  • aktywność w sieciach reklamowych dedykowanych blogerom
To propozycja dla średniaków. Przychodzą mi tu na myśl takie serwisy, jak: Blog Media,  Reach a Blogger czyHash. fm ( na razie w wersji próbnej). Kto poda więcej?
  • programy partnerskie
PP to nic innego jak polecanie, które jest wynagradzane za sprzedaż. To klasyczny marketing rekomendacji. Na co zwrócić uwagę?  Na oferowaną prowizję, portfel dostępnych produktów, sposób płatności, wiarygodność, jakość powierzanych  materiałów reklamowych i dostępność do nich, rodzaj oferowanego wsparcia.

Przed podjęciem decyzji o przystąpieniu do PP warto skorzystać z porównywarek PP oraz raportów i porad użytkowników i obserwatorów PP.
  • programy afiliacyjne / czyli inaczej reklama efektywnościowa
Ich  wyróżnikiem jest  efektywnościowy model rozliczeń, czyli rozliczenie za osiągniecie pożądanej akcji. Tu musisz być biegły w odszyfrowywaniu skrótów akcji czytelników Twojego bloga, które będą generować Ci przychód. CPC – prowizja za kliknięcie to jednak zupełnie coś innego niż CPL – prowizja za lead (na przykład za zapisanie do newslettera czy rejestrację w serwisie), nie mówiąc o CPS – czyli prowizji za sprzedaż. Bez przestudiowania regulaminu i odniesienia zawartych w nim wymogów do targetu własnego bloga, ani rusz! W wyborze programu mogą Ci dopomóc, podobnie jak przy PP rankingi programów afiliacyjnych, porównywarki i opinie ekspertów oraz ich użytkowników.

Jeśli oprzeć się na badaniach Whitepressu, to wśród polskich blogerów AD 2015 największą popularnością jako regularna forma zarobkowania cieszyły się artykuły sponsorowane (66, 1%), a najmniejszą sprzedaż produktów własnych. Ciekawe, jakie zmiany przyniesie rok 2016?


Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.





Komentarze

Prześlij komentarz

Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi,

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zewsząd, gdzie stanęła

Dobre rymy, na dobry humor i dobry apetyt

Jesień. Szaro. Buro. Tu i ówdzie leje. A za mną chodzą rymowane wiersze związane z małą i wielką kuchnią: na dobry dzień, na dobry apetyt, na dobry PR, na dobry marketing. Wiem, wiem, że niektórzy organicznie nie znoszą rymów. Ale skoro uprawia się je od lat, w promocji i marketingu również, to musi w nich być siła . Tyle  rymujących ludzi – a w tym duch zbiorowy (ach, te przysłowia!*), poeci i pisarze, tekściarze albo rymarze (twórców tekstów piosenek mam na myśli), kwalifikowani i samozwańczy copywriterzy – nie może się przecież mylić… Gastrorymy , małe i duże, są rozsiane gęsto w dorosłej i dziecięcej literaturze pięknej, popularnej, kulinarnej (to oczywista oczywistość), w starych i nowych anonsach prasowych, w namingu: nazwach potraw, a nawet restauracji. Przykłady? Proszę bardzo – dla miłośników obcych nazw – Good Honest Food (Dobre, uczciwe, jedzenie) albo  Poco Loco ( Zwariowany/Zbzikowany/Szalony Kawałek albo takie samo Coś Niecoś ). A dla miłośników polszczyzny-swojszc