Przejdź do głównej zawartości

Blogi i piątek, piąteczek, piątunio


Ostatni dzień pracowitego tygodnia. Otwarcie weekendu. Ukochany dzień internautów. Na Facebooku wysyp piąteczkowych memów. Pęcznieją od nich także „Demotywatory” i „Kwejk”. Niby za Brzechwą wszyscy wokół powtarzają:„W piątek dobry jest początek", „Taki piątek to majątek".

Tymczasem w piątek w blogowym światku tłucze się jedno pytanie: Już piątek? Bo piątek to…. dzień blogerskiej mobilizacji. To dzień realizacji specjalnego wpisu. Najlepiej wpisu z serii.

Pomysły na serię piątkowych czy sobotnich postów są różne. Podpowiada je temperament blogera. Wiadomo, jedni wolą jutro, drudzy wczoraj – zliczanie zebranych owoców. Jedni więc otwierają się i swoich czytelników na nadchodzący weekend. Inni - zamykają tydzień zachodzący za horyzontem i dzielą się swoimi dokonaniami, odkryciami albo udostępniają odkrycia innych (ach ten ego baiting!).

7 pomysłów na blogowe posty w piąteczek"

Pomysły łatwe i przyjemne
  • Posty z serii: Moje odkrycie tygodnia.
 Seria wytrych. Pozwala pisać o wszystkim.
  • Posty z serii: Piątkowe polecajki, najlepsze e-znaleziska z ostatniego tygodnia
Seria obliczona na dzielenie się linkami do odkrytych e-zasobów z ostatniego tygodnia: e-miejsc związanych z tematami naszego blogowania, stron WWW, blogów, postów… Porządny research daje wiedzę i ruch.
  •  Seria: Piątkowe link party, czyli otwarcie się na linki od innych.
Seria obliczona na budowanie rozpoznawalności, zasięgu, ruchu.

Pomysły nieco trudniejsze
  • Posty z serii: Weekend bez nudy, czyli jak kreatywnie zaplanować i spędzić sobotę i niedzielę
Do zastosowania praktycznie w blogowaniu na każdy temat. 
  • Posty z serii: Co jest grane?
Prezentacja weekendowych eventów w rodzinnym mieście i okolicy. (Lub dalej, o ile jesteśmy pewni, że zainteresuje to czytelników naszego bloga.) Najlepiej pisać o tych wydarzeniach, które są związane z tematem naszego bloga.
  • Posty z serii: Gdzie na weekend?  
Prezentacja miejsc w rodzinnym mieście lub okolicy dobrych na weekendowe spotkanie, randkę, wypad rodzinny, samotne lub grupowe wypady tematyczne. Seria szczególnie polecana dla blogerów podróżniczo-turystycznych. Choć w jej ramy mogą świetnie wpisać się także blogerzy parentingowi i inni.
  • Posty z serii: Weekendowy łyk kultury
Subiektywne rekomendacje filmowe, teatralne, książkowe na weekend. O ile rekomendacje filmowe, teatralne czy odnoszone do beletrystyki to pomysł dobry tylko dla niektórych, blogów, o tyle seria Weekendowy łyk fachowej literatury pasuje już do każdego tematu bloga.
  • Posty z serii: Tydzień na wesoło
Na  przykład subiektywna prezentacja najbardziej absurdalnych znalezisk tygodnia.
Oczywiście związanych z tematem bloga!

A zatem, niech Wam Moi Drodzy weekend dobrze służy!

Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.







Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...