Przejdź do głównej zawartości

Jak tworzyć skuteczne hasła reklamowe?


Pisanie haseł reklamowych to zadanie, które wymaga odpowiedniej wiedzy rynkowej,  doświadczenia, ale też znajomości copywriterskich trików. Przynajmniej niektórych.

Chwyty i triki umożliwiają szybkie i skuteczne działanie, niezależnie od różnych okoliczności i presji. Bywają wsparciem w czasie twórczej bezsilności. Na improwizację, tak jak w teatrze czy jazzie, czy gdziekolwiek indziej, mogą sobie pozwolić tylko prawdziwi zawodowcy...

Triki i chwyty,  znane zawodowym copywriterom od niepamiętnych czasów,  a omawiane  od początku tego bloga,  rejestruję tutaj.  Dziś dorzucam do nich jeszcze jeden. Dość wymagający, ale skuteczny. Mój ulubiony. Powinni go polubić wszyscy, którzy lubią literaturę i popkulturę.

Copywrititng i teksty kultury


Z metody posilania się tekstami kultury korzystają całymi garściami autorzy haseł promocyjnych i reklamowych oraz specjaliści „od nazw”. Tak jak czerpią z bogactwa przysłów, porzekadeł, frazeologizmów, z metod tworzenia neologizmów czy tworzenia poezji (rymy, aliteracje, kalambury, metafory, i tak dalej…). Można tę metodę nazwać czerpaniem z tradycji i współczesności kulturowej. Swoistym uprawianiem rodzaju marketingu kulturowego.

Hasła reklamowe i kulturowe nawiązania

Niedawno pisałam o sloganowym „zaczadzeniu” Gwiezdnymi wojnami. A dziś garść innych przykładów z serii slogany i ich nawiązania do tekstów kultury: korespondencje, parafrazy, parodie.

Przykład jednego z najzabawniejszych reklamowych nawiązań do filmowej piosenki stanowi parodia głośnego Sex-appealu w wykonaniu Eugeniusza Bodo (piosenki z filmu Piętro wyżej (1937) ze słowami Emanuela Schlechtera), wykorzystana w reklamie prezerwatyw Olla-Gum: Olla-Gum to nasza broń kobieca, Olla-Gum to coś co was podnieca…

Oczywiście to tylko jeden z odleglejszych przykładów. Na myśl przychodzą mi natychmiast inne. Jakie? Oto tylko garść wybranych przykładów:

Ociec prać? („Pollena 2000”) i Trylogia (Henryk Sienkiewicz)
To llubię, Właśnie to lubię, Gellwe – właśnie to lubię ( wszystkie od Gellwe) i To lubię (Adam Mickiewicz)
Jedzą, piją, Lucky palą („Lucky”) i Pani Twardowska (Adam Mickiewicz)
Ideał sięgnął bruku (kostka brukowych Bauma) i Fortepian Szopena ( Cyprian Norwid)
Piękna ta bestia (Renault) i Piękna i bestia (francuska baśń ludowa, wielokrotnie adaptowana na potrzeby literatury, teatru i filmu).
Władca przestrzeni (Skoda) i Władca pierścieni (powieść high fantasy J.R.R. Tolkiena)
seria reklam sieci sklepów „Biedronka”, opartych na rozmowach produktów spożywczych, które używają wielu frazeologizmów i Na straganie w dzień targowy (Jan Brzechwa)
Nie ma jak u Malmy (Malma) i Nie ma jak u mamy (Wojciech Młynarski, 1969)
Czy pani lubi „Atlas”, czy „Atlas” Pani zna? („Atlas”) i Czy czuje pani cza-czę (Andrzej Rosiewicz, no właśnie, który to był rok?)
Serduszko puka w rytmie cha-cha (Novocardia) - Serduszko puka w rytmie cza-cza (Maria Koterbska, 1958)
Smacznego, lekkiego życia (Masmix) i Słodkiego, miłego życia („Kombi”, 1983)
Do Lewiatana jeden krok… ( Leviatan) i Do zakochania jeden krok (Andrzej Dąbrowski, 1972)
I tak dalej, i tym podobnie….

I pomyśleć, że tyle słów i skrzydlatych fraz stworzonych przez literacką kulturę i pop- kulturę pozostało jeszcze do użycia...

Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.



Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi,

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zewsząd, gdzie stanęła

Co to jest haul?

Słyszała(e)ś kiedyś wyrażenie „haul zakupowy”? Nie? To pewnie nie uczestniczysz w życiu zakupowej blogosfery, a zwłaszcza jej wersji wideo, czyli vlogosfery? A może słyszała(e)ś to wyrażenie, co więcej, masz o całym haulowym zjawisku już wyrobione zdanie? Może nie najlepsze? Masz pełne prawo! Podziel się nim, proszę. Będziesz moim pierwszym komentatorem! Haul i content marketing? A w ogóle dlaczego zajmuję się „zakupowym haulem”? Bo ciekawi mnie wszystko, co z marketingiem treści było związane, jest związane i związane być może w niedalekiej lub dalekiej przyszłości. A zakupowy haul jest chyba takim marketingiem, nawet jeśli nieświadomym czy spontanicznym, to znaczy przez nikogo nieopłacanym?    A tak nawiasem mówiąc, denerwują mnie te nazwy marketing treści czy content marketing, których jednak używam z całym dobrodziejstwem i… niedobrodziejstwem. Denerwują mnie, bo przecież chodzi tu nie tyle o marketing treści, ile przez treści i przez ten brak „przez” robi się zamę