Przejdź do głównej zawartości

Twój sukces jest tusz, tusz


Kalambury, kalambury … Ulubiona zabawa poetów, szaradzistów, żartownisiów, satyryków, rysowników, dzieciaków i ….copywriterów…
kalambury, copywriting, hasła reklamowe
Kalambury chili zabawa copyriderów

Kalambury często, myślę, że o wiele częściej niż Wam się wydaje, są wykorzystywane w reklamie – w tworzeniu sloganów reklamowych. Sloganów dla targetu: błyskotliwego, łaknącego śmiechu, rozrywki.

Dobry kalambur wnosi bowiem do komunikacji świeżość, zabawność, zaskoczenie, zadziwienie, oczarowanie …. Ton antyserio… Uśmiech lub śmiech od ucha do ucha…. W komunikacji marketingowej prezentuje lekką stronę marki… Wyróżnia, dodaje sloganowi skrzydeł albo przylepności. Tak czy siak – służy jego popularyzacji. No i zabija nudę, wroga każdej firmy, marki, produktu.

Czym są kalambury

Julian Tuwim pisał, że kalamburzysta to jest człowiek, który „zniekształca i przekręca słowa” w celu zrobienia dowcipu” i „szaleństwo rozpoczyna się dopiero przy deformowaniu słów, przestawianiu liter i sylab, tłamszeniu zgłosek i dźwięków oraz stosowaniu całego szeregu innych aktów okrucieństwa dla wyciągnięcia za włosy choć cienia nędznego dowcipu. Kalamburzysta czai się wtedy jak jaguar, nastroszony i czujny podpełza do swej ofiary, do żywych, prostych, normalnych słów mowy ludzkiej, nagłym skokiem rzuca się na nie, rozszarpuje na strzępy, z okrwawionych ochłapów skleca na poczekaniu potwora  i każe nam się śmiać”* .

Istotą kalamburu jest więc zniekształcanie słów, ich przekręcanie, deformowanie, igranie z ich formami pisanymi, z ich znaczeniami, na przykład zabawa różnicą pomiędzy ich znaczeniem metaforycznym czy utrwalonym we frazeologizmach a znaczeniem dosłownym ….. Kalambur to także granie dwuznacznością słów i nadawanie świetnie znanym słowom nowego znaczenia, niemniej usprawiedliwionego jego zapisem.

Niektórzy mówią na kalambury: suchary, beton albo kwas. Zwłaszcza na te „które wyciągają ze słów choćby cień nędznego dowcipu” – wymęczone, wyduszone, pokraczne, słabe, ocierające się o granice dobrego smaku… Kalambury, suchary, beton i kwas  są uwielbiane przez Facebooka i strony w rodzaju czerstwe.pl, piszsuchary.pl, sucharry.pl i sucharowo.pl

Kalamburzenie nie jest nową rozrywką czy rzemiosłem. Było szczególnie popularną zabawą w 20. międzywojennym. Na mechanizmie kalamburu oparto popularne wtedy zdanie : Saldo mortale, czyli ostatnie podrygi przed pierwszym. 

Kalambury były i są  uwielbiane przez pisma satyryczne, przez poetów, a nawet poetki. Czy ktoś posądzałby o zabawę kalamburami na przykład Marię Pawlikowską-Jasnorzewską? A tymczasem „wywołana” do zabawy stworzyła słownik kalamburów, wśród których można znaleźć takie przykłądy, jak: baran – atleta tęgi w barach, beczka – płaczka, boa – tchórz, brat – ten, co bierze, buchaj – złodziej, bachor – jeden z najlepszych wykonawców Bacha, chorąży – pacjent, hycel – skoczek, matnia – poród, krytyk – człowiek dobrze kryty, itd…

Kalmbury w sloganach reklamowych

Kalambury zagościły także w  sloganach reklamowych. Przykłady? Proszę bardzo:

Volvo chili szybkość (Volvo)
Mariola Okocim spojrzeniu ( Okocim)
No to sru! (Hejah!) – na podobnej zasadzie funkcjonują hasła: Nie rzucim ziemi skąd nasz root! i No women, no kraj!
Ranigast. Nic tak nie potrawi. (Ranigast)
DoLODuj się (Nestle)
Pozwól się uwieźć (Chevrolet Captiva)
Twój sukces jest tusz, tusz (Oriflame)
I popularne:
M(i)ęska przyjemność, Pozdrawiamy lodożerców, Carpaccio diem, Karpatka diem, Karp diem

Dobrego dnia, a dla hobbystów – dobrego kalamburzenia!

*J. Tuwim, Kalamburzyści, czyli męka tworzenia dowcipów. [W:] Jarmark rymów. Warszawa 1991.



Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.


Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...