Lubię aliterację. Aliterację lubią też dzieci, poeci, muzycy, biesiadnicy, kibice sportowi i…copywriterzy. Dla niewtajemniczonych informacja: aliteracja ( łac. ad litteram – do litery) polega na przemyślanym ułożeniu tych samych głosek w wersach lub w grupach wyrazów, przez co uzyskuje się naprawdę niezłe efekty dźwiękowe i znaczeniowe.
I aliteracja wbija w pamięć. No bo jak tu na przykład nie zapamiętać Tuwimowej piwnej frazy: „pienne piwko”. Albo pro-jeżynowego hasła „Jedz jędrne jeżyny!”. I czyż nie lepiej brzmi „Rządź rzęsami!” niż „Rzęsy, które rządzą”? A swoją drogą: nie mogę sobie przypomnieć skąd ja znam ten slogan: „Rzęsy, które rządzą”?
Literatura sprzedażowa, jaką jest copywriting, wykorzystuje aliteracje w sztukach: tytułowania (ach ten Julian Sivulka i jego Soap, Sex, and Cigarettes!), tworzenia sloganów, nazw firm i produktów.
Niezłe przykłady romansu aliteracji i copywritingu
Aliterację szczególnie kocha copywriting dla motoryzacji. Któż nie pamięta haseł – wzorców używania aliteracji:- Today. Tomorrow. Toyota („Toyota”)
- Toujours mieux, toujours plus loin. („Toyota” na rynku japońskim.).
- Eye it – buy it – try it („Chevrolet”)
- Don't dream it. Drive it! („Jaguar”)
- Grace... Space... Pace („Jaguar”)
- Drive & Love („Chrysler”)
- Motion&Emotion („Peugeot”)
- Nowy Jork. Nowy Sącz. Nowy świat. („Renault Clio")
- Zoom-Zoom („Mazda”)
Może to jej urok, może to Maybelline
Maybe she’s born with it. Maybe it’s Maybelline ?
A może znacie wersję:
Może to jej urok, a może to Photoshop?
Ciekawa jestem, jakie są wasze ulubione aliteracje?
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)