Właśnie czytałam o ogrodach, gdy dopadła mnie informacja o piekielny sporze o „kanapki z hajsem”. Pewna królowa popkultury podobno potwornie zirytowała się, że niejaka Hela (debiutantka) ukradła jej poręczną i ponętną frazę: „Kanapki z hajsem”, wyśpiewując beztrosko, że „dobra Pani Domu robi kanapki z hajsem”. A tymczasem…
A tymczasem od lat kradli inni, wystarczy spojrzeć na grafiki związane z hasłem sandwiches with money (des sandwichs avec de l'argent, Sandwiches mit Geld).
![]() |
| Kanapki z hajsem |
Tu i ówdzie nawet mówią, że kanapki z hajsem to całkiem popularna „wizualna i językowa metafora“ związana z dochodami, kosztami, z wartością.
Nolens volens, autorska fraza królowej, ukradziona przez świat, stała się wygodnym i surrealistycznie wdzięcznym wytrychem na oznaczanie metaforycznych kanapek serwowanych:
- z nadmiarem (elegancją, snobizmem, ekstrawagancją, destrukcją, rekonstrukcją, itd…),
- z kreatywną oszczędnością,
- z nadzieją na rychłą monetyzację.
Ehhh, jakby Ćwierczakiewiczowa zmartwychwstała! Taka odnowiona, z surrealistycznym uśmiechem na ustach.
A swoją drogą to całkiem zgrabny slogan: „Dobra Pani Domu robi kanapki z hajsem!“.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.

Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)