Przejdź do głównej zawartości

Blurb, blurb, blurb


No i mamy kolejne modne słowo – blurb. Wymyślone w 1907 roku przez amerykańskiego poetę i krytyka sztuki Geletta Burgessa, ostatnio, z impetem kuli śnieżnej, zdobywa coraz większe zasięgi. Głównie wśród nowo ochrzczonych speców od marketingu książki.

Ci odrobinę starsi i wydawcy oraz doświadczeni autorzy, znają to słowo od dawna. A na pewno znają jego znaczeniowe zamienniki, jak: testimonial, rekomendacja, entuzjastyczna  polecajka, dupka (albo plecki), druga rybka albo druga przynęta.  Albo…reklamiarskie parateksty,
blurb, promocja książki, reklama książki, blurbowanie, blurberzy
Blurb w chmurze słów

Czym jest blurb?

Blurb to nic innego jak tekst promocyjno-marketingowy umieszczony na skrzydełku lub czwartej stronie okładki książki, płyty, filmu. Z natury blurb jest istotą  skrzydlatą i zdolną do pączkowania, stąd też może pojawiać się w folderach wydawniczych, w prasie oraz w Internecie. 

Blurb może być „zszyty” albo napisany ekstra.  Jeśli jest „zszyty”, to najczęściej z cytatów recenzji wydawniczych.  A napisany ekstra może być:  przez znawców – pisarzy ( Szymborska też blurbowała!), badaczy literatury, krytyków lub przez „entuzjastów”, zrekrutowanych spośród  celebrytów,  cewebrytów,  fanów z social mediów, przyjaciół.

Od pisania blurbów nie stronią  ostatnio nawet nasi aktorzy. Gdzieś na czyimś blogu mignęło mi nawet hasło pasujące jak ulał do praktyki blurbowania naszego powszedniego: Kogo kocham, kogo lubię, temu napiszę! Ale o tym sza… Niech to pozostanie naszą tajemnicą.

W Polsce rządzi niepisana zasada, że im bardziej znany jest autor, tym bardziej wydawnictwo inwestuje w  blurb jego książki.  A najgorzej mają debiutanci. Debiutanci muszą być własnymi blurberami

Jak to mówią na mieście  „dla debiutanta dobry blurb  to … realny skarb”.  Wśród szczęściarzy, którym udało się  pozyskać blurby życia wymienia się: Walta Whitmana ( Ralph Waldo Emerson), Macieja Malickiego ( Miron Biłoszewski),  Manuelę Gretkowską ( Czesław Miłosz), Tomasza Tryznę (Czesław Miłosz), Dorotę Masłowską ( Marcin Świetlicki).

Jaki blurb być powinien?

Umberto Eco przekonywał przed laty, że żeby mówić o książce uwodzicielsko (albo wręcz przeciwnie), wcale nie trzeba jej czytać. A zatem żeby napisać blurb wcale nie trzeba książki przeczytać. Wystarczą albo profesjonalizm, albo umiejętności czytelnika-pasjonata. Lektura wstępu, kilku wybranych losowo stron i  spisu treści  profesjonalistom i pasjonatom mówią wszystko, a przede wszystkim odpowiadają na pytanie: warto kupić czy nie warto.  Gdyby pójść dalej tropem Eco, to można by powiedzieć, że wystarczy wiedza o relacji blurbowanej książki do innych książek.

Eumerto Eco, blurb, blurberzy, blurbowanie
Umbero Eco, O nieprzeczytanej książce.
Nie jest więc grzechem blurbera, że książki nie przeczytał. Jego grzechem jest reklamiarstwo. A zaletą? Atrakcyjność jego tekstu, uwodzicielskość, przylepność/ wiralowość,  zdolność do pozycjonowania – wyróżniania i odróżniania od innych, „lojalność” – podstawowa zasada blurbowania: nie pisać o tym czego nie ma w książce i  nie zdradzić zbyt dużo,  dobra  klasa.  I na pewno unikanie standardowych uogólnień: poruszająca,  porywająca,  fascynująca, niezwykła, olśniewająca,  oszałamiająca,  hipnotyzująca… Czyli pisanie bez „bromidiomów”,  jakby powiedział Gelett Burgess.

Groucho Marx, fragment listu do S.J. Perelmana

Powiązane

blurb,  bla-bla,  baratin,   blurbowanie, blurber, testimonial, entuzjastyczna opinia, polecajka, dupka, plecki, „Miss Belinda Blurb”,  video-blurb,  bideo, promocja, rybka, przynęta, bromidiomy 

O blurbie pisali:

Ewa Kraskowska, Blurb
Robert Ostaszewski, Blurb a sprawa polska 

Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.





Komentarze

Prześlij komentarz

Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...