Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego pisarze ukrywają swoje nazwiska

Całkowite ukrycie albo tylko przesłonięcie prawdziwego nazwiska i posługiwanie się nazwiskiem literackim jest tak stare jak sama literatura. Już Mikołaj Rej niektóre swoje dzieła podpisywał jako Ambroży Korczbok Rożek. Oczywiście to nie pisarze wymyślili imiona zastępcze, a ludzie władzy – królowie, papieże, książęta. Choć nie stronili od pseudonimów i niewolnicy, i kobiety lekkich obyczajów. 

Za używaniem pseudonimu literackiego może stać przypadek, zbieg okoliczności lub zaplanowana strategia zarządzania wizerunkiem. Sięganie po pseudonimy może mieć bardzo różne motywy: towarzysko-obyczajowe, polityczne, psychologiczne, estetyczne, medialne, marketingowe. 

W pierwszym przypadku na ogół w grę wchodzi niechęć do wyciągania „na rynek” nazwiska rodowego, sam Molier – z domu Jean Baptiste Poquelin – tak miał albo do używania „ nazwiska po mężu” (przykład Joanny Chmielewskiej, metrykalnie Ireny Barbary Kuhn). Albo  debiutancka niepewność sukcesu. Warto zaznaczyć, że czasami pod pseudonimem ukrywają swoje autorstwo uznani pisarze, debiutujący w nowym gatunku literatury.

W innych przypadkach za rezygnacją z metrykalnego nazwiska i przyjęciem tego wymyślonego/ wymyślonych najczęściej stoi strategia marketingowa:

  • ukrycie narodowości
  • ukrycie płci *
  • ukrycie autorstwa zbiorowego
  • ukrycie  autorstwa innych innych utworów** 
  • ukrycie związków  autora z jego pozaliteracką aktywnością: społeczną, polityczną, naukową, zawodową, zwłaszcza w przypadku pracy w zawodach zaufania publicznego czy w wydawnictwie 
  • strategia walki z nadobecnością na rynku***
  • konformizm komunikacyjny, czyli bycie innym, wykreowanym wyłącznie na użytek literackiego rynku, z wykreowaną biografią****
  • nośność marketingowa/medialna, czyli postawienie na krótkość, atrakcyjność słowno-dźwiękową, intrygującą niezwykłość, tajemniczość, przylepność, a to wszystko najlepiej bez polskich znaków

Ktoś powiedział kiedyś, że aktor jest do grania, reżyser do reżyserowania, a pisarz do wymyślania. A zgrabne i przylepne imię literackie może byś niezłym początkiem. Może? 


*Kiedyś kobiety pisały pod męską maską, bo pisanie nie wpisywało się  w kanon dobrze widzianych kobiecych zajęć. Dziś bywa na odwrót i coraz częściej mówi się o tym, że większe szanse na literackim rynku mają ….kobiety. No może z wyjątkiem takich wyjątkowo męskich stref literackich, jak te, na których popasają: fantasy, science fiction, thrillery, historie wojenne. Dziś wcale rzadko mężczyźni posługują się kobiecymi pseudonimami. Przykłady? Proszę bardzo: Sean Thomas jako Tremayne  S.K., Zbigniew Wojnarowski jako Dominika Stec, Bill Spence jako Jessica Blair, Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński jako Maryla Szymiczkowa. 

**Bardzo stara strategia stosowana  dla sygnowania literatury uchodzącej za „gorszą”, „mniej poważną”, „z przymrużeniem oka”.

***Jej mistrzem jest Stephen King, który funkcjonuje też jako Richard Bachman, Stephen Edwin King   i John Swithen.

**** Jest to rodzaj literackiej gry z publicznością przed książką, obok książki, w kontekście książki.

Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.



Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...