Właśnie czytałam o ogrodach, gdy dopadła mnie informacja o piekielny sporze o „kanapki z hajsem”. Pewna królowa popkultury podobno potwornie zirytowała się, że niejaka Hela (debiutantka) ukradła jej poręczną i ponętną frazę: „Kanapki z hajsem”, wyśpiewując beztrosko, że „ dobra Pani Domu robi kanapki z hajsem ”. A tymczasem… A tymczasem od lat kradli inni, wystarczy spojrzeć na grafiki związane z hasłem sandwiches with money ( des sandwichs avec de l'argent , Sandwiches mit Geld ). Kanapki z hajsem Tu i ówdzie nawet mówią, że kanapki z hajsem to całkiem popularna „wizualna i językowa metafora“ związana z dochodami, kosztami, z wartością. Nolens volens, autorska fraza królowej, ukradziona przez świat, stała się wygodnym i surrealistycznie wdzięcznym wytrychem na oznaczanie metaforycznych kanapek serwowanych: z nadmiarem (elegancją, snobizmem, ekstrawagancją, destrukcją, rekonstrukcją, itd…), z kreatywną oszczędnością, z nadzieją na rychłą monetyzację. Ehhh...
Byłam wczoraj na wystawie. Cudny autor, cudne obrazy, ale nie o tym, bo odkryłam, że chodzą za mną pewne tematy: purpura , Lusławice , ramy. O purpurze i Lusławicach już było, pora na ramy. Kiedyś były one dobrze widoczne: ujmowały, ogradzały, wygradzały, utrzymywały autora i jego publiczność w ryzach. Porządkowały wrażenia, po włosku , po wiedeńsku , po krakowsku . Chodzą słuchy, że malarz u którego wczoraj byłam w odwiedzinach, uwielbiał ramy, podobno je nawet sam projektował. W jego czasach ramy były modne: w galeriach, w teatrze, w architekturze, w życiu towarzyskim i codziennym. Były przedmiotem szczególnego zaopiekowania. Pochwała ramy Ramy, kurtyny, zasłony, ciężkie i suto zdobne, kazały myśleć o tym, co „w” i „za”. Nierzadko potrafiły skupić wzrok na sobie samych. Dziś ramy, kurtyny, zasłony są staromodne, coraz bardziej nieobecne. Świat przedstawiony w sztuce bywa celowo zmieszany ze światem obok, autor z narratorem albo bohaterem, aktor z postac...