Przejdź do głównej zawartości

Treści długo aktualne!




Nie tak dawno pisałam o treściach długo aktualnych w komunikacji marketingowej.  W środowiskach SEO i content marketingu nazywa się je evergreen contentem. Pisałam więc niedawno o potrzebie przełamywania tymi treściami informacji bieżących, tekstów poradnikowych, felietonowych, itd... 

Do takich treści należą  encyklopedie, leksykony, słowniki i słowniczki wydawane przez marki. Rzecz jasna mam tu na myśli encyklopedie, leksykony, słowniki niepowtarzalne (a może lepiej powiedzieć: niezduplikowane czy takie, które nie świecą pożyczonym światłem), a równocześnie szczególnie przydatne. Takie, które objaśniają i rozjaśniają, odsyłają do źródeł, a czasami zaskakują autorskim pazurem i nawet rozbawiają – patrz absolutnie autorski słownik Dutkonia.

4siła encyklopedii, leksykonów i słowników od marek

Wydaje się, że funkcje autorskich encyklopedii, leksykonów czy słowników są nie do przecenienia i dla ich e-wydawców, i dla użytkowników Internetu. Zwłaszcza, jeśli są prowadzone z pasją czy humorystycznym dystansem. 

Po pierwsze, wydawców mobilizują do nasłuchiwania Sieci, wyłapywania i komunikowania wszelkich nazewniczych swoistości (w tym nowości i osobliwości) z obszaru swoich działań/zainteresowań, a więc  mobilizują do „bycia na bieżąco”.

 Po drugie, dla odbiorców są najlepszym świadectwem kompetencji wydawców, dowodem ich „bycia na bieżąco i w temacie” oraz w gotowości do dzielenia się wiedzą. 

Po trzecie, ściągają ruch: ludzie szukali, szukają i będą szukać znaczenia i słów wchodzących do branżowego, medialnego czy branżowo-medialnego obiegu –  słów użytecznych czy modnych, ale też świetnie w nim już zadomowionych. Zadomowienie nie jest tu przecież  równoznaczne z powszechną znajomością ich znaczenia.

A zatem jakby nie patrzeć autorskie encyklopedie, leksykony, słowniki i słowniczki na stronach www, blogach czy w e-sklepach :
pozycjonują,
ściągają ruch,
budują rozpoznawalność i wiarygodność wydawcy,
oferują wartości dodane - edukacyjne lub rozrywkowe.

A poza tym, czyli po czwarte,  formuła encyklopedii (i wszelkich form jej podobnych) - hasłowy skrót, skupienie na kilku słowach kluczowych, odsyłanie ciekawych do źródeł - świetnie pasuje do czasów dzisiejszej szybkiej komunikacji. 

4siła encyklopedii, leksykonów i słowników od marek w przykładach

Tę poczwórną siłę encyklopedycznych i podobnych im treści ostatnio testuje "Nowy Marketing".

Inne przykłady: 
Słownik custom publishing/ słownik "Agape"
Slangoskop Natalii Hatalskiej/  alternatywna komunikacja marketingowa
Leksykon Szymona Jeziorko/ autorski leksykon garderoby eleganckiego mężczyzny
Encyklopedia dywanów / encyklopedia e-sklepu
Leksykon mody Zalando/ leksykon e-sklepu
Leksykon wina Kauflandu/ leksykon  na oficjalnej stronie marki
Słownik kulinarny Winiar/ słownik na oficjalnej stronie marki

Jak widać hasłowe treści od marki nie są obce ani mediom elektronicznym, ani e-sklepom, ani stronom WWW znanych supermarketów czy marek, ani blogerom. To jednak tylko wierzchołek góry przykładów z dziedziny encyklopedyczno-leksykonowo-słownikowych treści oferowanych przez marki – swoistego content marketingu. 

Udało mi się bowiem odnaleźć firmowe i osobiste wydawnictwa hasłowe dedykowane różnym wariantom marketingu on-line: od e-mail marketingu począwszy przez marketing-automation na inbound marketingu skończywszy. Znalazłam także wydawane na WWW czy blogach leksykony herbat, kaw, win. Trafiłam na hasłowe przewodniki piw, serów lodów, butów damskich i męskich tudzież damskiej i męskiej garderoby, masażu, a nawet pojęć związanych z e-paleniem i e-papierosami i wreszcie na bardzo przyzwoity merytorycznie …leksykon słów niepopularnych.

Znacie jakieś może inne interesujące encyklopedie, słowniki, leksykony od marek? A może znacie blogi pomyślane wyłącznie jako encyklopedie bądź słowniki?

Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.




Komentarze

  1. Ja może wstyd się przyznać ale korzystam tylko z wikipedii która czasem posiada błędy i pan google jest pomocny rzadko używam słownika synonimów polskich ale się zdarza :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście tego typu leksykony zrobiły się dość popularne ;)

    Pozdrowionka,
    Smiley
    https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/

    OdpowiedzUsuń
  3. SEO to dla mnie wciąż czarna magia... po woli odkrywam jej moc :) Interesuje mnie fakt, jak przełożyć informacje o leksonach i encyklopediach na blogu lifstilowego z nutką kultury w tle ?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko zależy od tego, jaki jest temat przewodni słownika. Ale przy dobrym przeszukaniu zasobów - zwłaszcza literackich czy filmowych, da się znaleźć fajne, barwne ilustracje prawie dla każdego pojęcia i terminu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Wokół biznesu w purpurze

  Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?)  Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz.  Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości.  Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”.  Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...